poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 16

Rozdział 16

w tle

Harry zasną a ja wróciłam na imprezę.Będę musiała z nim poważnie pogadać.Wróciłam na dół.Od razu złapała mnie Pez.
-Car nawet nie masz pojęcia jak bardzo za tobą tęskniłam-powiedziała-Wiesz muszę ci coś powiedzieć.Zayn  mi  się oświadczył-powiedziała po chwili i pokazała na rękę na której ślnił diamentowy pierścionek.
-Gratulację, opowiadaj jak to było-powiedziałam szczęśliwa usiadłyśmy na kanapie.
-Zaczęło się od tego że Zayn dziwnie się zachowywał, unikał spodkań, był nieobecny.Myślałam że chce ze mną zerwać, że znalazł sobie kogoś lepszego.Kiedy w końcu zaprosił mnie do restarłacji.Bałam się że tam mi powie że oficjalnie ze mną zrywa.Ale on uklękną i zapytał Czy zostane jego żoną-powiedziała
-Perrie to cudownie-powiedziałam i przytuliłam dziewczynę-Kiedy zamierzacie się pobrać?
-Jeszcze nie wiemy, wiesz musimy najpierw poinformować wszystkich i wogóle-powiedział
-Czyli jestem pierwszą osobą która się o tym dowiaduje?-zdziwiłam się 
-Nie no zadzwoniłam do rodziców a oni pewnie już zatelefonowali do całej rodziny ale tak jakby jesteś drugą osobą  która dowiedziała się tego z moich ust-powiedziała
-Musisz szybko powiedzieć dziewczynom bo się obrażą-stwierdziłam
-Tak, tak pójdę ich znaleść, jeśli nie są już pijane-powiedziałą Pezz i poszłą w głąg tańczących ludzi.A ja?
Ja  usiadłąm sobie i popijałam drinka.Nie miałam ochoty na zabawę.Najchętniej to bym się położyła ale wiedziałam że musze upilnować towarzystwo żeby nie zabardzo się nachlali.Tak ja super odpowiedzialna Caroline.To  dziwne ale jestem niby najmłodsza z towarzystwa.Impreska skończyła się gdzieś o 3 nad ranem.Odrazu o tej porze poszłam spać ludzie się rozeszli a ci co mieli tu spać poszli spać.

Obudziłam się i podążyłam do salonu na dół.Co najdziwniejsze wszędzie był porządek.Nie było widać że wczoraj byłą użądzona imprezka.Dobrze pamiętam że jak szłam spać to był tu niezły bajzer ale pomyślałam że posprzątam jak wstanę.Ale widocznie ktoś mnie wysłużył.W salonie siedział tylko Liam, który zaraz po mnie prawie wcale nie pił.
-Dzień dobry, ty to wszystko posprzątałeś?-zapytałam
-Nie były tu sprzątaczki.Dzień Dory-powiedział-A i Harry kazał ci przekazać że jak się obudzisz to żebyś wpadła do jego pokoju-dodał
-Tak i tak się tam wybierałam -potwierdziłam i pobiegłam schodami do pokoju Harrego.
Lekko zapukałam a kiedy usłyszałam proszę weszłąm do środka. 
-Cześć Harry-powiedziałam
-Witaj Caroline, fajna koszulk-powiedział, a  ja spojrzałam na siebie miałam na sobie koszulkę którą znalazłam w pokoju gościnnym.
-Wiem, twoja?-zapytałam skiną głową-Później ci oddam
-Nie trzeba-powiedział-Caroline dziękuje ci naprawdę.Nie mogę cię zrozumieć.Nie wiem czy potrafiłbym pomóc osobie której nienawidze
-Harry nie nienawidzę cię.Chciałaby żebyś miał pewność że ci wybaczyłam-powiedziałam
On tylko lekko się uśmiechną.
-I proszę cię ogranicz z hazardem i z tym wszystkim ogranicz to do minimum-powiedziałam
-Dla ciebie wszystko-powiedział i wyszczerzył się-Caroline?Czy my będziemy razem?-zapytał
-Nie wiem Harry, potrzebuję czasu-powiedziałam
-Będe czekał już ci mówiłem-powiedział-Ale powiedz mi czy mamy jakieś szanse?
-Szanse?Chyba tak, Tak Harry mamy szansę-powiedziałam 
-Dziękuje Caroline, tak wiele rzeczy dla mnie zrobiłaś, nie wiem jak ci się odwdzięczę-powiedział Harry a ja niewiem czemu ale podeszłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona.Był zdziwiony ale szybko odwzajemnił uścisk.
-To ja już pójdę zobaczę co tam u innych-powiedziałam
-Caroline?-powiedział Hazza kiedy byłam pod drzwiami
-Tak?-zapytałam i odwróciłma głowę
-Jesteś cudowna-powiedział a ja się uśmiechnęłam i wyszłam z pokoju.


Kiedy wszyscy się obudzili zjedliśmy śniadanie.Niewiem czy coś co się je o godzinie 12 30 można nazwać śniadaniem ale odpuszczę sobie swoje sugestie.Czyli po naszym tak zwanym śniadaniu pojechałam do hotelu samochodem Perrie.
-Cześć Caroline-powiedziała Rozalia kiedy weszłam do ich pokoju hotelowego-Jak tam impreza?-zapytała
-Było w porządku-powiedziałam-Przyjechałam po rzeczy no i się pożegnać-dodałam 
Rozalia nic nie mówiąc przytuliła się do mnie
-Będę  tęsknić Caroline, przyjeżdżaj tak często jak to tylko możliwe.Pamiętaj że możesz zadzwonić do mnie o każdej porze dnia i nocy.Pamiętaj że u nas zawsze jesteś mile widziana-powiedziała Rozalia
-Dziękuje Rozalia, zapamiętam będę przyjeżdżać.Dziękuje Rose, dziękuje-powiedziałam i znowu się do niej wtuliłam
-A swojego braciszka też wyściskasz?-zapytał Nathan który pojawił się z nikąd
-No dobra oj no jak się żegnamy to mogę przecierpieć-powiedziałam i go prztuliłam
-Będę tęsknić Lucy-powiedział
-Nie mów na mnie Lucy Jake-powiedziałam 
-Moja maleńka siostrzyczko będę za tobą bardzo tęsknił-powiedział 
-Mój wielki bracie też będę za tobą tęsknić-powiedziałam dalej wtulona w tors chłopaka
-Ech czy wy nie możecie  jak normalne rodzeństwo powiedzieć sobie że mózecie na siebie liczyć i tym podobne tylko się przezywać-powiedziała Rozalia 
Oboje popatrzyliśy się na nią i wybuchneliśmy śmiechem.
-Nigdy nas nie zrozumie-powiedział i przytulił swoją narzeczoną-Kochanie  musisz się przyzwyczajić, my nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy normalnym rodzeństwem.Prawda sisostrzyczko?
-Prawda bracie-powiedziałam i wszyscy się przytuliliśmy a Rose się roześiała-To co wpadajcie czasem.Też postaram się czasem do was wpaść-dodałam i wyszłam z ich pokoju.
Wróciłam do domu chłopaków.Tam wszyscy chłopcy  siedzieli na sofie.Prawie ponieważ nie było tam tylko Harrego.
-Gdzie Harry?-zapytałam
-Pojechał do sklepu-powiedział spokojnie Louis
-Mam takie pytanko, czy on pojechał do sklepu z półtorej godziny temu i do tego w marynarce?-zapytałam
-Niom gdzieś tak-powiedział Niall który obrzerał się ciastkami
-I wy idioci nic sobie z tym nie zrobiliście-krzyknęłam-To przecierz banalne że pojechał do kasyna.No chyba nie pojechał by do głupiego sklepu wystrojony co.Obiecał mi coś idiota jeden.Zabiję go, uduszę własnymi rękoma.Najgorsze jest to że mi coś obiecał idiota jeden, nie no wybaczyłam mu wszystko ale to już przesada. -krzyczałam dalej a chłopaki patrzyli na mnie przerażeni.Kiedy wkońcu zaczel się śmiać.Patrzyłam na nich zdezorientowana.
-O co wam chodzi?-zdziwiłam się ale oni mi nie odpowiedzieli tylko dalej się śmiali.
 



^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
A więc witajcie kochani.Jestem z nowym rozdziałem trochę takim dziwnym i wogóle.
ŻYCZĘ WAM CUDOWNEJ SZAMPAŃSKIEJ ZABAWY W SYLWESTRA.SPEŁNIENIA NAJSKRYTSZYCH MARZEŃ  W NOWYM ROKU.I CZEGO TYLKO CHCECIE.
A i jeszczę tak rozdział 17 pojawi się 2 stycznia jeśli będzie powyżej 3 komentarzy.Jeżeli macie do mnie jakieś pytanka itd. to zapraszam tutaj Link .
To może do 2 stycznia.

Szczęśliwego, niegorszego od tego Nowego Roku kochani:***************** 
Szczypiorek:** 

wtorek, 24 grudnia 2013

Prezent !!

Jedno planowe opowiadanko z Zaynem

w tle

Szłam sobie do szkoły.Śnieg prószył w koło mnie.Lubię zimę.Te dzieci biegające na sanki,bitwa na śnieżki.Zima kojarzy mi się z Zaynem.To on w dzieciństwie nauczył mnie jeździć na nartach, sankach, łyżwach.To on zachęcił mnie do zimy.Niestety teraz go nie ma.Nie nie umarł ale po prostu wyjechał.Po śmierci jego matki, jego ojciec zabrał go do Australii.Zostawił tutaj ciotkę i babcię które ja często je odwiedzam bardzo lubię Joanne i Helen.Nie ma go już 6 lat wciągu tych 6 lat ani razu nie odwiedził babci i ciotki i ani razu nie zadzwonił, napisał, nic nie dał znaku życia więc szczerze nie wiem czy on żyje.Zayn jest a może lepiej dać był starszy ode mnie o rok.Czyli wychodzi mu teraz 19 lat.Nie lubię o nim wspominać zawszę chce mi się płakać, tak było i tym razem ale nic trzeba się otrząsnąć.Powoli weszłam do budynku z wypalanej cegły w którym mieściło się najlepsze liceum w mieście im. Williama Schekspira.Podeszłam do swojej szafki i wyciągnęłam z niej książki do lekcji Geografii.Lekcji którą szczerzą uwielbiałam.Weszłam do klasy i skierowałam się w stronę czwartej ławki pod oknem.Za mną siedziała moja przyjaciółka Megan.
-Hej słyszałaś że Zayn przyjechał do ciotki i babci na święta!-powiedziała na przywitanie Megan
-Ta jasne tak jak miał niby przyjechać rok temu, dwa lata temu i tak dalej-powiedziałam
-Ale ktoś go widział w markecie-powiedziała
-Cóż za miasto, wszędzie tylko plotki -powiedziałam-Wiesz mam daleko gdzieś czy Zayn wrócił, więc nie musisz mnie informować plotkami o nim-dodałam i zadzwonił dzwonek.Odwróciłam się w stronę tablicy i skupiłam się na lekcji.
    *********
W końcu wyszłam ze szkoły.Skierowałam się do Joanny i Helen.
Ich dom nie był daleko więc droga zajęła mi niecałe 7 minut.Zadzwoniłam a Helen otworzyła mi drzwi.
-Witaj [T.I] wchodź-powiedziała jak zwykle miło babcia Zayna.Ściągnęłam buty, płaszcz i powoli skierowałam się do salonu
-Cześć [t.i] zobacz kto przyjechał-powiedziała Joanna i wskazała na Zayna który siedział na kanapie.Kiedy mnie zobaczył niepewnie się uśmiechną.A ja niewiedząc co zrobić po prostu z tamtąd uciekłam.Ubrałam pędem buty zarzuciłam płaszczy i po prostu zwiałam  stamtąd.Zayn-pomyślałam-Boże jaki on teraz przystojny.Nie patrzyłam na niego długo ale przez te 5 sekund mogę stwierdzić że jest strasznie seksowny.Wróciłam do domu.
-Cześć kochanie-powiedziała moja mama -Nie miałaś być przypadkiem u Joanny i Helen
-Tak ale tam mała zmiana planów-powiedziałam 
-Dobrze obiad będzie za pół godziny-kochałam  ją za to że nie nalegała tylko miała taką zasadę że jak chce jej coś powiedzieć to jej to powiem.
-Ok to ja pójdę do pokoju-powiedziałam i poszłam schodami na górę do swojego pokoju.
Podeszłam do okna i popatrzyłam się na drzewo które stało na przeciwko mojego okna.Na tym drzewie był stary obłamany domek, pokryty śniegiem.Nie zapomnę jak razem z Zaynem zbudowaliśmy ten domek.A potem przez cały tydzień w nim spaliśmy.Rodzice byli na nas źli próbowali zaciągnąć nas do domu ale bez skutecznie. Moje dzieciństwo było cudowne.Głównie spędzałam je z Zaynem.Ja spałam u niego on u mnie.
Nie zapomnę dnia w którym mi powiedział że wyjeżdża.Łzy napływają mi do oczu na wspomnienie tamtego dnia.
     *** WSPOMNIENIE***
-Cześć Zayn co tam u ciebie-zapytałam Zayna kiedy wszedł do mojego domu
-Cześć-powiedział smutno-[t.i] muszę ci coś powiedzieć 
-Co takiego ?-zapytałam
 -Wyjeżdżam-powiedział z żalem
-A na jak długo?-zapytałam już zmartwiona
-Na zawszę-powiedział-Wyjeżdżam na zawszę [t.i]
******
Rzuciłam się na łóżko, tłok wspomnień rzucił mi się przed oczy kiedy tylko je zamknęłam.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam

Obudziłam się za oknem było już ciemno.Spojrzałam na wyświetlacz telefonu była 23:38.Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni gdyż mój brzuch dał mi jasno do zrozumienia że jest głodny.Wyciągnęłam z lodówki dzisiejszą lazanie, włożyłam ją do mikrofalówki i zjadłam.Potem wzięłam prysznic i wróciłam do pokoju .Nie miałam już w planach iść spać.Postanowiłam spróbować odrobić lekcję ale moje myśli był zaplątane czymś innym.Między innymi chłopakiem o cudownych brązowych oczach i kilkudniowym zaroście.Zayn.Dlaczego wrócił?Dlaczego wywołało to tak wiele wspomnień?
####################
Obudziłam się, nie sądziłam że wtedy wieczorem jeszcze zasnęłam chyba nigdy nie spałam tak długo.Zerknęłam przez okno  prószył śnieg.Jeszcze niecałe 2 dni i przerwa świąteczna i święta.Kocham święta Bożego Narodzenia zawsze wyjeżdżamy dzień przed wigilią do dziadków i jesteśmy tam przez całe święta.U dziadków zawsze jest dużo osób.Panuje wielki harmider.Dzieci bawią się zabawkami, kobiety plączą się po kuchni, a faceci siedzą i rozmawiają.Ale kiedy dochodzi do uroczystej kolacji wszyscy czekają na pierwszą gwiazdkę i siadają do uczty.Dlatego bardzo kocham te święta spędzamy je w rodzinnej cudownej atmosferze.
Szybko ubrałam się w kremowe rurki i fioletową koszulę.Zeszłam na dół na śniadanie.
-Dzień dobry [t.i]-powiedziała mama
-Cześć, dlaczego nie obudziłaś mnie na obiad?-zapytałam mojej mamy
-Tak, słodko spałaś że nie chciałam cię budzić -powiedziała i podała  mi tosty i jajecznicę.Szybko zjadłam śniadanie i ruszyłam do szkoły.Kiedy byłam już przy szkole zobaczyłam kogoś kogo nie chciałam zobaczyć.Przy drzwiach stał Zayn.Co ja mam niby zrobić?Nie mam zamiaru opuścić szkoły przez niego!Oraz rodzice będą źli, a poza tym nie mam gdzie pójść.Pewnym krokiem ruszyłam w stronę szkoły.Starałam się wtopić w tłum.
-[T.I]-krzykną Zayn-możemy porozmawiać?
-Proszę cię, daj mi spokój-powiedziałam
-Porozmawiajmy-krzykną 
-Sorki ale się śpieszę- powiedziałam
-Będę tu na ciebie czekał po twoich lekcjach-powiedział Zayn
Westchnęłam.
XXX.OCZAMI ZAYNA.XXXXX
Nie rozumiem czemu [T.I] nie chcę ze mną gadać.Przecież to ona nie odpisała ani razu na jakiś list, nie odbierała telefonów.Po prostu odsunęła się ode mnie.A teraz nie chce gadać, nic z tego nie rozumiem.Dlatego najważniejsze jest z nią teraz pogadać.
Miałem już wychodzić ze szkoły kiedy ktoś mnie zawołał.
-Zayn-krzykną Kyle mój przyjaciel z podstawówki.-Co ty robisz w tym dennym miasteczku?
-Kyle, cześć przyjechałem do ciotki i babci-powiedziałem
-Widać nie tylko, jak  chcesz spróbuję pogadać z [t.i]-powiedział 
-Dzięki, miło by było-powiedziałem-A ty jak tobie się układa?
-W porządku-powiedział
-Dalej lecisz na Kate?-zapytałem
-Boże stary to dawno i nie prawda poza ty jestem z Megan-powiedział
-O to gratulację, dobra będę się zmywał, ojciec niby ma dziś przyjechać-powiedziałem
-A ty zostajesz tu na święta cz na dłużej?-zapytał
-Wszystko zależy od[t.i]-powiedziałem
-Ok to ja będę leciał-powiedział kiedy zadzwonił dzwonek.
Kyle pobiegł w głąb szkoły a ja wróciłem do domu.

^^^^^^^^OCZAMI [T.I]^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^-^
Nadszedł czas lunchu.Kiedy szłam razem z Megan podszedł do nas Kyle.
-Cześć [t.i]-powiedział Kyle dawny najlepszy przyjaciel Zayna
-Hej Kyle co tam?-zapytałam
-Wiesz że Zayn wrócił-powiedział i nie zabrzmiało to jak pytanie tylko zdanie twierdząc
-Tak zorientowałam się zdążyłam się z nim ze dwa razy spodkać-powiedziałam
-Wiesz ze bardzo się za tobą stęsknił i powinnaś sobie uświadomić że do 18 roku życia decydował za niego ojciec więc nie mógł przyjechać-powiedział
-Co ty jego adwokat czy co?-zapytałam z kpiną-Jak mam słuchać tłumaczeń to tylko z jego ust-dodałam i ruszyłam szybciej na stołówkę.Niestety Megan nie poszła szybciej ze mną tylko rozmawiała z Kylem.Dzięki Megan.
Wzięłam jedzenie i usiadłam przy stoliku razem z Lily, Samem,Tomem, Kate,Jerrym,Megan i niestety z  Kylem.

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Dlaczego zawsze jest tak że jeśli chcesz aby lekcje się jak najszybciej skończyły to minuty są jak godziny.A jak chcesz żeby lekcje się dłużyły to masz wrażenie że siedziałaś w szkole niecałe 15 minut.Tak było i tym razem, czułam się jakby lekcje trwały zaledwie pół godziny.Strasznie ale to strasznie bałam się spotkanie z Zaynem.Nie wiem czemu ale się bałam.Szłam korytarzem jak naj wolniej ale to i tak nic nie dało bo w końcu wyszłam na dziedziniec tam przy bramie zobaczyłam Zayna.Rozmawiał z chłopakami.Przeszłam szybko przez dziedziniec a może uda mi się uciec-pomyślałam.Lecz mój plan legł w gruzach.
-[T.I] mieliśmy chyba o czymś porozmawiać-powiedział Zayn kiedy już miałam iść w stronę domu-Sorry chłopaki ale muszę pogadać do zobaczenia-dodał i podszedł do mnie
-To gdzie chcesz iść pogadać?-zapytał Zayn
-Bez różnicy-powiedziałam-Ale opowiedz mi na jedno pytanie Dlaczego?Rozumiem wyjechałeś ale dlaczego ani razu do mnie nie napisałeś, zadzwoniłeś, pisałam do ciebie wiele listów ty ani razu nie odpisałeś więc ja dałam sobie spokój.Dlaczego kiedy wyjechałeś miałeś mnie gdzieś?
Zayn nagle się zatrzymał i zaczął wpatrywać w jeden punkt na chodniku.Jednak po chwili powiedział,
-Ale to ja nie dostałem od ciebie ani jednego listu, nie dostałem nawet od ciebie kartki świątecznej.A do ciebie wysłałem kupę listów-powiedział
-Ale, ale jak to możliwe-powiedziałam-O co w tym chodzi Zayn?
-Wiesz przed wyjazdem usłyszałem rozmowę twojej mamy z moim ojcem, usłyszałem tylko jak mówili że będzie lepiej jeśli będą robić wszystko abyśmy nie utrzymywali kontaktów.Zignorowałem to, ale teraz wszystko układa się w logiczną całość-powiedział Zayn
-Zayn ja nie mogę w to uwierzyć jak oni mogli nam to zrobić?-powiedziałam ze łzami w oczach,Jak własna matka może zrobić taką rzecz dziecku?Zastanawiam się jak, jak ona mogła?
-Spokojnie [t.i]wszystko się ułoży-pocieszał mnie Zayn-Chcesz wrócić do domu czy gdzieś?-zapytał
-Najlepiej by było gdybyśmy poszli do ciebie-powiedziałam 
Zayn kiwną głową i poszliśmy do domu Joanny i Helen.
Tam zrobiliśmy sobie gorącą czekoladę i poszliśmy do pokoju Zayna.
-Tak wiele cudownych wspomnień-powiedziałam kiedy Zayn otworzył drzwi swojego pokoju, odrazu żuciłam się na jego łóżko
Zayn się tylko zaśmiał i położył obok mnie.
-Zayn co teraz będzie?-zapytałam jak mała dziewczynka
-Będzie dobrze-powiedział
-Zostawisz mnie tutaj i wyjedziesz?-zapytałam znowu
-Jak mam gdzieś wyjeżdrzać to tylko z tobą-powiedział i  przysuną się tak że stykaliśmy się nosami.Nagle złączył nasze usta w pocałunku.Jego usta smakowały wanilią.Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie, ale niestety ktoś wszedł do pokoju.
-Przepraszam, ale przyszedł twój ojciec Zayn i twoja matka [t.i]-powiedziała Joanna poważnie, ale byłam pewna że kiedy się odwróciła zaczęła się uśmiechać
-Zayn nie chcę z nimi rozmawiać, nie wiem czy potrafię im wybaczyć-powiedziałam
-Spokojnie, razem to przejdziemy możemy wyjechać, możemy wszystko bo mamy siebie [t.i]-powiedział-Kocham cię!
-Ja ciebie też kocham Zayn-powiedziałam.Teraz już wiem że mnie nie zostawi i też dobrze wiem że wszystko się ułoży bo on jest przy mnie!

KONIEC

A WIĘC KOCHANI!
Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA ŻYCZĘ WAM POGODNYCH, CUDOWNYCH,WYPEŁNIONYCH RODZINĄ ATMOSFERĄ ŚWIĄT.NIE ZAPOMINAJCIE O TYM ŻE NAJLEPSZE PREZENTY UKRYTE SĄ W SERCACH.
Myślę że przed nowym rokiem dodam jakiś rozdział więc na nowy rok życzeń wam jeszcze nie składam.

A teraz PRZEPRASZAM MIAŁO BYĆ ŚWIĄTECZNIE A JAK WYSZŁO PRZEPRASZAM ZEPSUTY PREZENT POD KONIEC JAK KOŃCZYŁAM PISAĆ TO JUŻ CHCIAŁAM TO WSZYSTKO USUNĄĆ ALE JAK JUŻ OBIECAŁAM TO JUŻ DODAM.WIĘC JESZCZE  RAZ PRZEPRASZAM ALE TO WSZYSTKO WINA tej piosenki Link.
Chciałabym abyście powiedzieli tak szczerze co o tym sądzicie!

Ok no to 

WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI!!!!!  


XX SZCZYPIOREK
 


sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 15

Rozdział 15

w tle

Mineły już 2 tygodnie od spotkania Harrego i próbę porwania.Jeszcze tego samego dnia zadzwonił do mnie Niall zapraszając mnie na swoje 20 urodziny, 13 września.Zmieniłam nazwisko na kolejne słynne nazwisko czyli Anderson.W dowodzie mam teraz Caroline Lucy Anderson.Do tego wszystkiego udało mi się zdać prawo jazdy za 2 razem.
Właśnie teraz chodziłam po galerii w poszukiwaniu jakiegoś fajnego prezentu  dla ukochanego głodomorka.Kiedy natknęłam się na zarąbistą wystawę na której była koszulka ,,I love cookies.Cookies love me.A z tyłu ,,Come tu dark side we have cookies. Weszłam do sklepu i od razu ją kupiłam.Kupiłam jeszcze kosz słodyczy mam nadzieję że wystarczy mu tych słodyczy przy najmniej na tydzień.Do tego w domu zamierzam mu upiec babeczki, i jeśli to będzie mało słodyczy to ja nie wiem.
Pojechałam do domu, samochodem Caroline.
-Cześć Caroline-powiedział Nathan kiedy weszłam do domu
 -Hejka pójdę się spakować-powiedziałam 
-Dobrze wyjedziemy gdzieś tak o 14 żebyś się zdążyła zebrać na tą Imprezę-powiedział
Nathan mnie zawozi do Londynu, w sumie to się cieszę sama jeszcze się trochę boje jeździć samochodem na takie odległości.
Zaczęłam się powoli pakować, strasznie się boję spotkania a jeśli będą na mnie źli?Chociaż to niby ja powinnam być na nich zła?Nie jedyne o czym teraz myślę to o tym żeby się w końcu do nich przytulić.

******************************************************
Rozalia może pojedziesz z nami i tak zostaję w hotelu, muszę  załatwić parę spraw w Londynie?-zapytał Nathan kiedy żegnał się z Rozalią
-Nie wiem, będę przeszkadzać Caroline -powiedziała
-Chyba żartujesz-powiedziałam-Miło mi było gdybyś pojechała pomogłabyś mi się przygotować
-OK dajcie mi 5 minut-powiedziała i pobiegła po schodach
Przyszła zanim minęło 5 minut i pojechaliśmy do Londynu.
Nałożyłam na uszy słuchawki i puściłam sobie One Drection.Nawet nie wiem kiedy zaczęłam ich słuchać samo tak wyszło.Wsłuchałam się w ,,Little Things"i zasnęłam.

-Caroline, obudź się jesteśmy na miejscu-obudziła mnie Rozalia
-Co ok?-powiedziałam zdezorientowana i zaspana
Skierowałyśmy się do pokoju.
-O której jest ta Impreza?-zapytała
-O 18-powiedziała i rzuciłam się na jedno z hotelowych łóżek
-Wstawaj idź wsiąść prysznic,a ja w tym czasie naszykuję ci ubrania-powiedziała
Posłuchałam się Rozalii i poszłam do łazienki.Wzięłam szybki prysznic i wyszłam z łazienki.Na łóżku już leżały naszykowane przez Rose ubrania.
-Choć umaluję cię-powiedziała i zaciągnęła mnie do łazienki 
Tam wyprostowała mi włosy i umalowała.Wróciłam do sypialni i ubrałam się w wybrane przez Rozalie rzeczy, nie wyglądałam źle LINK.
Pożegnałam się z Rose i wraz z Nathanem pojechaliśmy do willi chłopaków w której miała być impreza.
-Dzięki-powiedziałam kiedy zatrzymaliśmy się pod willą chłopców
-Caroline!Masz się nie upić-powiedział
-Tak jest!-powiedziałam wzięłam prezent i poszłam w stronę willi
Weszłam do domu i od razu zderzyłam się z Nialem
-Caroline-krzykną i mnie przytulił-Jak się cieszę że przyszłaś
-To dla ciebie -powiedziałam i dałam mu kosz słodyczy i zapakowaną koszulkę
-Boże Caroline to jest cudowne, kocham cię-powiedział kiedy zobaczył koszulkę i znowu mnie przytulił
-Tęskniłam-szepnęłam
-Caroline- ktoś szepną, za Nialem stała Perrie patrzyła się na mnie z oczekiwaniem
-No to przytulisz mnie czy będziesz tak stać?-zapytałam a Perrie słysząc te słowa wtuliła się we mnie
- Nawet nie wiesz jak tęskniłam, przepraszam, przepraszam Caroline-powiedziała
-Też za tobą tęskniłam-powiedziałam
-Chyba nie tak bardzo jak za mną mam nadzieję-usłyszałam słodki głosik który należał do Louisa
-Louis-krzyknęłam i się dosłownie na niego rzuciłam-Tęskniłam, za wami wszystkimi-dodałam kiedy zobaczyłam że wszyscy poza Harrym stoją za Louisem
-Gdzie Harry?-zapytałam kiedy przywitałam się ze wszystkimi
Wszyscy spoważnieli.
-Choć może się przejdziemy-powiedział Louis po długotrwałej ciszy
Poszliśmy w stronę fontanny, przy której kiedyś rozmawiałam z Liamem
-A więc o co chodzi z Harrym?-zapytałam kiedy usiedliśmy
-Z Harrym jest coraz gorzej, od kiedy wrócił z Glasgow zaczął się dziwnie zachowywać,wraca późno w nocy pijany, stracił już trochę kasy.Boimy się że wciągną się hazard.Zamkną się w sobie z nikim nie chcę gadać twierdzi że jest wszystko w porządku.Caroline z nim jest źle bardzo źle-powiedział.A ja pobladłam to wszystko moja wina to przeze mnie Harry w to popadł.Niewiedomo w co się wplącze.A jeśli wpadnie w takie bagno jak nasz ojciec?
-Louis to wszystko moja wina-powiedziała-To przeze mnie Harry zaczął pić i ogóle
-Przestań, on też cię skrzywdził i co nie popadłaś w depresję lub inne rzeczy-powiedział
-Muszę z nim pogadać-powiedziałam
-Zgadzam się z tobą Caroline ale na pewno nie dziś-powiedział-To co wróćmy na imprezkę i spróbujmy się dobrze bawić
 Wróciliśmy na imprezę.Tam zobaczyliśmy kogoś kogo ogóle nie spodziewałam się zobaczyć po tym co usłyszałam od Louisa.Na kanapie siedział Harry i popijał drinka.
-Ooo cześć Louis Caroline-powiedział i podszedł do nas-Witajcie!
Widać było że jest pijany!
 -Harry jesteś pijany-powiedziałam
-Słoneczko ja prawie nic nie wypiłem-powiedział i objął mnie ramieniem
-Prawie to wielka różnica-odgryzłam mu się i zabrałam jego rękę z mojego ramienia
-Haza lepiej będzie jak pójdziesz do swojego pokoju-powiedział Louis
-Nigdzie nie idę!Jestem trzeźwy!Noc jeszcze młoda!-krzykną
-Harry choć do pokoju-szepnęłam mu
-Z tobą zawsze-powiedział objął mnie ramieniem odwrócił się i pokazał język Louisowi
Pijany Harry zachowywał się jak dziecko.
Poszłam z nim do jego pokoju.On rzucił się na swoje wielkie łóżko, a ja powoli usiadłam na skrawku łóżka.
-Rozbierz się a ja zaraz wrócę-powiedziałam i skierowałam się w stronę jego garderoby.Nie chciałam go widzieć nago.Wyciągnęłam jakieś dresy i podkoszulek i wróciłam do pokoju.Harry już słodko spał, w samych bokserkach.Przykryłam go kołdrą i jeszcze raz spojrzałam na jego słodką twarzyczkę.Był taki słodki, niewinny.Chwilę tak na niego patrzyłam i wyszłam z pokoju.

****************************************************************************
Witajcie Kochani!!Na początek chciałabym przeprosić was za ten denny rozdział.Beznadzieja totalna wybaczcie może w kolejnych będzie choć trochę ciekawiej:( niewiem 
Jak wam się podoba koszulka dla Nialla trafiona?Sama projektowałam xdKocham was bardzo bardzo mocno i bardzo wam dziękuje za to że jesteście.Za te wszystkie cudowne  komentarze bardzo ale to bardzo was kocham.

WASZ SZCZYPIOREK
P.S:Jednoczęciowe opowiadanie może w Poniedziałek a kolejny rozdział pewnie po świętach a może i wcześniej kocham was
 P.S 2 Chciałabym zobaczyć ile nasz jest więc miłoby było żeby każdy kto to czytał pozostawił po sobie komentarz może być nawet sama kropka lub coś 
Kocham was
A i przepraszam za błędy!! 

niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 14

Rozdział 14


Mieliście kiedyś taki moment kiedy nie wiecie jak powinniście zareagować?Kiedy nie wiecie czy się na kogoś wydrzeć czy może przytulić?I właśnie w tym momencie zaczynacie wspominać wszystkie chwile te dobre i te złe.Ja tak właśnie zrobiłam kiedy ujrzałam przed sobą Harrego.Harrego idealnego.Ubranego w szarą marynarkę, czarne rurki, biały T-shirt i brązowe buty.W ręku trzymał bukiet białych róż.I właśnie w tej chwili zapomniałam o wszystkim co o nim myślałam wczoraj tylko w pamięci miałam to jak całował tamtą blondynkę i jak na mnie krzyczał czyli wzięłam najgorsze wspomnienia z nim związane.
-Co ty tu robisz?-zapytałam oschle
-Chciałbym cię przeprosić-powiedział cicho-To dla ciebie-dodał i wyciągną przed siebie bukiet białych róż
-Taa a niby za co chciałbyś mnie przeprosić? Za to że się na mnie wydarłeś i powiedziałeś to czego nie powinieneś czy za złudną nadzieje?-zapytałam
-Chciałbym cię przeprosić za wszystko-powiedział już trochę pewniej-Ale chwila jaka złudna nadzieja?
-Ta udawaj że nie wiesz.Trochę głupio całować dziewczynę a potem całować się z jakąś blondynką-powiedziałam
-Ale, ale..ale-zaczął się jąkać
-I błagam cię nie mów mi że to fanka i się na ciebie żuciła , bo i tak nie uwierzę w tą bajeczkę 
-Caroline-szepną-Nawet nie wiesz jak mi głupio
-Och serio?To dobrze teraz wiesz jak ja się wtedy czułam-powiedziałam i zatrzasnęłam drzwi oparłam się o nie i powoli zsunęłam tak że teraz siedziałam oparta o drzwi.Nie wiem czemu ale zaczęłam płakać.Tak już wiem czemu bo zakochałam się w Harrym.Ale co to za miłość kiedy nie potrafię mu wybaczyć? Miłość jest całkowicie bez sensu.Miłość jest brutalna.Moje myśli były tak pogmatwane że zapomniałam ile to jest 2+2.Próbowałam oczyścić swój umysł i choć na chwilę zapomnieć o wszystkich problemach.Ale nie było mi to dane bo zadzwonił mój telefon.Powlekłam się do stolika gdzie leżał mój stary smartfon i odebrałam.
-Halo Caroline?-usłyszałam głos Louisa
-Nie św.Mikołaj-powiedziałam opryskliwie 
-Ktoś tu nie ma humorku, kochanie spokojnie obstawiam że był u ciebie Harry i zatrzasnęłaś mu drzwi przed nosem-powiedział spokojne, kurde dobry jest
-Czytasz w myślach?-zapytałam 
-Mniej więcej-powiedział-Nie smutaj kochaniutka, chętnie bym tam do ciebie przyjechał no ale Paul jest wystarczająco wkurzony na Harrego
-Wiesz gdyby nie to że twój głos zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy to bym teraz nawet bym się do ciebie nie odezwała za to że nie powiedziałeś mi że znasz mojego brata.-powiedziałam
-Przepraszam ale to jego wina, obiecałem mu że to on ci wszystko opowie- powiedział
-Rozumiem, cieszę się że mam takiego przyjaciela jak ty Louis-powiedziałam
-Ja też się cieszę że masz kogoś takiego jak ja -powiedział
-Cuż za skromność-powiedziałam z sarkazmem 
-Wiem, wiem.Mówią że to moja największa zaleta-powiedział
-Tak, tak Louis-potwierdziłam
-Kończę.Trzymaj się kochana-powiedział
-Pa Louis-powiedziałam i się rozłączyłam
Po rozmowie z Louisem postanowiłam się przejść.Wzięłam torebkę, klucze i zostawiłam karteczkę Rose.Zamknęłam dom i ruszyłam przed siebie.
************Oczami Perrie *******************
Byłam zdołowana.Caroline nie ma a dziewczyny nawet nie wiem gdzie one teraz są.Zayn od paru dni dziwnie się zachowywał, unikał mnie a ja nawet nie miałam się komu zwierzyć.Bałam się, bałam się zadzwonić do Caroline, bałam się że jest na mnie wściekła i nawet nie odbierze.Jesteś głupim tchórzem Perrie.Jesteś beznadziejnym, głupim tchórzem.
**************Oczami Caroline *************************
Jestem głupia, cholernie głupia.Kto normalny będzie szedł na spacer w kąpletnie nieznaną stronę w kąpletnie nieznanym miejscu.I właśnie tac głupi ludzie jak ja gubią się na prostej drodze.Do okła mnie były drzewa.Tylko drzewa.Zgubiłam się na prostej drodze.Taa idź przed siebie.Spojrzałam na mój telefon, nie ma zasięgu, chodziłam już tak dobre pół godziny.Nagle podjechał jakiś czarny terenowy samochód.Jakiś łysy facet w ciemnych okularach z niego wyszedł i zaczął mnie  ciągnąć w stronę samochodu, zdezorintowana zaczęłam próbować się wyrwać bez skutecznie.Chciałam krzyczeć, ale przetrzymywał mi usta ręką.Nawet nie zauważyłam kiedy zostałam odepchnięta na bok, bo ktoś zaczą się z nim bić.
-Wsiadaj-krzykną Harry, no właśnie Harry co on tu robi?Spojrzałam w dół łysy leżał na ziemi.-wsiadaj- powtórzył się, szybko podbiegłam do jego samochodu a on odjechał z piskiem opon.
-Ale, ale co ty tu ale ale,ale-zaczęłam się jąkać, byłam przerażona
-Kochanie spokojnie, wszystko będzie dobrze,nie jesteś tu bezpieczna-powiedział
-Nie jestem nigdzie bezpieczna, zawszę znajdzie się jakiś pojeb który będzie chciał mnie porwać-powiedziałam wkurzona
-Ze mną możesz być bezpieczna-powiedział
-Oczywiście, wiesz dziękuje za uratowanie i wogóle ale to koniec Harry nic z tego nie będzie zrozum, 
-Nawet nie chcesz mi dać szansy-powiedział-jednej cholernej szansy
-Dałam ci szansę na początku-powiedziałam
-Miłość jest cierpliwa, będę czekał choćbym nie wiem ile-powiedział a ja zaczęłam się zastanawiać nad jego słowami
-Um dziękuje za uratowanie i ogóle-powiedziałam i jak najszybciej opuściłam jego samochód
Weszłam na podwórko.Przy wjeździe ujrzałam obcy samochód.O nie kogo teraz ciągnie? zadałam sobie sama pytanie i spróbowałam otworzyć drzwi domu.Były otwarte.Ostrożnie weszłam kiedy usłyszałam czyjeś kroki.
-Witaj siostrzyczko- powiedział Nathan a ja dosłownie się na niego rzuciłam
-Też się za tobą stęskniłem-powiedział zdziwiony tym że tak na niego zareagowałam- Co się stało płakałaś?-zapytał kiedy spojrzał na moją twarz
-Dlaczego nie mogliśmy mieć normalnego życia?Dlaczego?Dlaczego musimy teraz płacić za to zrobił nasz ojciec?Ktoś chciał mnie znowu porwać albo coś gorszego, ale Harry mnie uratował-powiedziałam ze łzami w oczach
-Jet mi tak strasznie ale to masakryczne głupio że cię w to wplątałem-powiedział dalej mnie tuląc-Już wiem, zmienimy ci nazwisko, nie na matki tylko jakieś inne nazwisko i wiesz sądzę że będzie lepiej kiedy ja będę tu a ty będziesz w Londynie, tak jak było wcześniej a tam dalej będą cię chronić, jutro pojedziemy do urzędu.A o resztę zatroszczymy się później-powiedział
-A czy będziemy się często widywać?-zapytałam
-Potajemnie ale tak będziemy się często widywać z Glasgow jest przecież tylko niecałe 2 godziny, nie wytrzymałbym bez ciebie-powiedział
Uśmiechnęłam się, mimo wszystko z tymi problemami z tym wszystkim mam ludzi którzy mnie wspierają.Obiecuje sobie jedno, nie pozwolę sobie już nigdy być samotna 

*******************************************************
Jest 14 chociaż nie było 6 kom.Tak jestem łaskawa xd.
Pierwszy raz nie mam o czym pisać :( Ok a więc tak 
Przepraszam za ten rozdział.Czy tylko ja uwarzam że jest masakryczny, beznadziejny i naciągany? PRZEPRASZAM ZA TO KOCHANI.Przepraszam za błędy. Kolejny w Sobotę albo piątek.
Jednpolanowe opowiadanie będzie gdzieś tak dzień, 2 dni przed wigilią albo w wigilie to taki mój prezent pod gwiastkę:)
Ok to tyle.

JEŚLI TO CZYTASZ TO MIŁO BY BYŁO ŻEBYŚ WYRAŹIŁ\ŁA OPINIĘ.DZIĘKUJĘ :* 

KOCHAM WAS SZCZYPIOREK:*******************************************

sobota, 14 grudnia 2013

Liebsten Awards 2o.O

Jako że paulle z blogu ,,Jedź albo giń" nominowało parę osób wraz ze mną postanowiłam że odpowiem na jej pytanka.Tylko odpowiem bo nie znajdę kolejnych blogów które mogłąbym nominować.Więc tak bardzo dziękuje paulli za nominację.
Pytanka 
1.Jak masz\macie na imię?
Julia
2.Ile masz\macie lat?
13
3.Twoje hobby?
Pisanie, granie w tenisa i siatkówkę
4.Ulubiony film?
Dużo dłównie to :Lol, 3 metry nad niebem,Książe i ja
5. Ulubione danie?
Pierogi, barszcz z uszkami
6.Jaki kolor lubisz?
Fioletowy, niebieski
7.Masz jakieś zwierzątko jakie?
Mam pieska Rico
8.Lubisz czytać książki?
Tak
9.Ulubiony\Ulubione blogi?
 http://take-me-to-the-place-i-love-please.blogspot.com/
 http://this-is-not-i.blogspot.com/ 
 http://escape-zaynmalik.blogspot.com/
10.Masz rodzeństwo?
Tak, młodszą siostrę
11.O czym marzysz?
O wielu  rzeczach , trudno powiedzieć.

Ok to już wszystko jak już mówiłam nie będę nominować bo szczerze nie mam już kogo.


A tak z innej beczki Rozdział 14 pojawi się jutro jeśli pod 13 będzie te 6 komentarzy.
Jeszcze raz bardzo dziękuje <3 

piątek, 13 grudnia 2013

Liebsten Awards

Jest dla mnie to bardzo ale to bardzo miłym zaskoczeniem że zostałam nominowana.Zostałam nominowana przez  
 za co bardzo ale to bardzo dziękuje.!
Pytania:
1. Ile masz lat?
13 :P
2. Gdzie mieszkasz?
W  Tomaszowie Lubelskim, 
 3.Kim chciałabyś być w przyszłości?
prawnik, psycholog 
4.Dlaczego piszesz opowiadania?
Piszę bo to sprawia mi przyjemność to mnie wypełnia.Zawszę bałam się założyć bloga i pisać ale teraz sprawia mi to wiele radości i mam z tego dużą satysfakcje.
5.Twój ulubiony kolor?
Fioletowy, koralowy
6.Ulubione danie?
Barszcz z uszkami, pierogi  
7.Ulubiony przedmiot szkolny?
Historia, Geografia
8.Czy należysz do jakiś fandomów np. Directioner, Kwiatonators, Selenators, Beliebers?
Directioner,Mixers
9. Jakie jest twoje największe marzenie?
Mam dużo marzeń ale chyba moim największym marzeniem jest poznać i zaprzyjaźnić się z One Direction i Little Mix.
10. Jaki masz kolor włosów?
Ciemny brąz



Moje pytana:
Jak masz na imię?
 Ile masz lat?
Dlaczego piszesz opowiadanie?
Należysz do jakiś fandomów?Jak tak to jakich?
Ulubiona piosenka?
Jakie jest twoje motto życiowe?
Ulubiony przedmiot w szkole?
Gdzie mieszkasz?
Jakie jest twoje największe marzenie?
Gdzie chciałabyś mieszkać?
Jaki tytuł nosi ostatnia przeczytana przez ciebie książka?

 Nominowani:


Jeszcze raz bardzo ale to bardzo dziękuje za nominację


sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 13

Rozdział 13

w tle

Obudziłam się i powoli zwlekłam z łóżka.Zeszłam na dół.W kuchni była Rozalia, która robiła śniadanie.
-Dzień dobry- powiedziałam 
-Witaj Caroline i jak wyspałaś się?-zapytała
-Tak, w końcu się wyspałam-powiedziałam-Wiesz może gdzie mój telefon?
-Tak leży w salonie w twojej torebce-powiedziała
Wzięłam telefon i napisałam wiadomość.
,,Jestem z bratem nie martwcie się o mnie"
Wysłałam ją do wszystkich poza Harrym.
-A Nathan jeszczę śpi?-zapytałam kiedy wróciłam do kuchni
-Nie musiał wyjechać w nocy - powiedziała Rozalia-Ale kazał ci przekazać to- dodała i podała mi kopertę
Otworzyłam kopertę.Znajdowało się w niej 500 funtów(na Polskie 2,5 tysiąca złotych)
-O nie ja tego nie wezmę-powiedziałam i oddałam kopertę Rose
-Caroline, proszę bo zadzwonię do Nathan-powiedziała
Nie no jeszcze tego mi było  trzeba żeby skarżyła na mnie do starszego brata.
-Oj no dobra-powiedziałam i wzięłam kopertę razem zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy do jej garderoby.
-Mogę ci coś sama wybrać-zapytała
-No pewnie-powiedziałam 
-Jej i jeszcze cię uczeszę i pomaluję-powiedziała zadowolona Rozalia
Rose wybrała mi bardzo ładny komplet link  , uczesała mnie w kłosa na bok i lekko umalował.Sama była ubrana w to .
-To co możemy jechać?-zapytała, skinęłam głową i ruszyłyśmy w stronę garażu
Pojechałyśmy samochodem Rose, który szczerze powiedziawsz był zarąbisty. Podjechałyśmy pod duże centrum handlowe.
-To gdzie najpierw?-zapytała Rozalia
-Chciałabym kupić sobie jakieś trampki-powiedziałam, poszłyśmy razem do sklepu w którym akurat była przecena.
Potem poszłyśmy kupić sobie jakieś ciuchy, kupiliśmy wiele fajnych rzeczy.A  po 3 godzinach oboje miałyśmy dość chodzenia.Poszłyśmy napić się kawy do przytulnej kawiarenki.Usiadłyśmy na fotelach i zamówiłyśmy sobie po latte.Spojrzałam na telewizor który wisiał na ścianie na przeciwko nas.Akurat leciał wywiad z One Direction. Serio?Co ja wam zrobiłam? Czy przez jeden cholerny dzień nie mogę mieć nic wspólnego z tymi całymi sławami.Ech czyli nie pozostaje mi nic innego jak posłuchać ich jakże fascynującej rozmowie.
-Harry, fani zauważyli że od pewnego czasu jesteś smutny nie obecny.Co się stało-zapytał redaktor
-Miłość boli i to bardzo-powiedział
-Kto jest tą szczęściarą?-zapytał
-Prawda jest taka że spierdzieliłem całą sprawę, powiedziałem o parę słów za dużo.Więc nagle cała miłość to wszystko staje się bez użyteczne kiedy wiesz że zrobiłeś takie głupstwo.Zrobiłbym wszystko aby to naprawić-powiedział 
-Nie może być aż tak źle-powiedział dziennikarz
-No tak jest o wiele gorzej-powiedział Harry czym całkowicie zgasił redaktora
-A ty Louis jak u ciebie i El już wszystko w porządku?-zapytał żeby śię wyplątać z głuchej ciszy
Przestałam już słuchać wywiadu tylko skupiłam się na słowach Harrego. Jemu jest naprawdę głupio.!Ale dalej muszę gnębić się pytaniem Czy jestem w stanie mu wybaczyć?Prawdziwa miłość wszystko  wybaczy.
######################
Wróciłyśmy do domu z pełnymi siatami.Oboje byłyśmy zmęczone.Padłyśmy na sofę
-Jestem wykończona-powiedziała Rose 
-Ja też- przytaknęłam
-Oglądamy coś?-zapytała
-Tak ale Dvd jest tak daleko-powiedziałam i zaczęłam gestykulować że nie jestem w stanie  wstać
-Oczywiście niech  starsi wszystkim się zajmują-powiedział
-Nie jesteś odemnie o wiele starsza zaledwie o rok więc widzisz- powiedziałam
-Rozumiem że po jedzenie też ja sama mam iść?-zapytała
-Nie no nie będze tak-powiedziałam i poszłam razem z Rose do kuchni
Wzięłyśmy sobię ciastka, żelki, cukierki, czekolady.Kij z tym bedę gruba ale bynajmniej nie będze głodować i żałować sobię słodyczy.Puściłyśmy sobię film pt.,, To wlaśnie miłość"
Oglądałąm go chyba z 10 raz ale i tak się uśmiałam.Kiedy film się skończył była godzina siedemnasta.
-Co teraz robimy-zapytałam Rozali 
-Może rozpakujemy ubrania-powiedziała
Ruszyłyśmy w stronę garderoby Rozali która teraz w sumię była teraz naszą wspólną garderobą.
-Caroline opowiesz mi o waszym dzieciństwie przed śmiercią rodziców, Nathan zawszę unikał tego tematu-zapytała
-Nasze dzieciństwo było cudowne-powiedziałam-Ja od najmłodszych lat chodziłam do szkoły muzycznej, Nathan od najmłodszych grał w piłkę nożną był bardzo dobry.Rodzice byli z nas bardzo dumni.Ojciec był na każdych zawodach Nathana i na moich konkursach.Nigdy się po nim nie spodziewałam ze mógł się wplątać w takie rzeczy.Kiedy rodzice żyli mieliśmy cudowne życie, potem ono zamieniło się w koszmar.A ty?Jakie było twoje dzieciństwo?
-Moja mama jest nauczycielką a tato dyrektorem szkoły.Zawszę interesowałam się sztuką.Bardzo lubiłam malować i robić zdjęcia.Moi rodzice mają w swoim domu dużo moich zdjęć i obrazów-powiedziała
-Fajnie że masz i miałaś cudownych rodziców którzy zawszę cię wspierali i wspierają,pójdę wziąść kąpiel-powiedziałam
- Dobrze tylko jutro z samego rana muszę iść na uczelnie nie będziesz zła jak cię zostawię?-zapytała
-Nie no coś ty, rozumiem studiujesz-powiedziałam-przecież nie jestem już małam dzieckiem przy którym trzeba siedzieć 24 h na dobę- powiedziałam
-No tak, tak dobrze nie będę cię już zatrzymywać dobranoc-powiedziała i poszła w stronwojego pokoju
                    ********
Obudziłam się, wzięłam prysznic i uczesałam się w koka.Ubrałam się w spodenki i koszulkę i zeszłam na dół w celu zrobienia sobię śniadania.Nasypłam sobię płatków kukurydzianych i zalałam je mlekiem.Spojrzałam na zegarek była godzina 11.Zjadłam śniadanie i poszłam do salonu poglądać telewizję .Zadzwonił dzwonek do drzwi.Kto to możę być?Moze Nathan albo Rozalia zapomnieli kluczy pomyślała
-Co zapomniałeś kluczy-zapytałam nie sprawdzając kto to 
Dopiero kiedy spojrzałam na  kogoś kto stoi w drzwiach kompletnie mnie zatkało.W drzwiach stał....................................
************************************************************************
Na początek chciałam was bardzo przeprosić.Miałam rozdiał dodać wczoraj ale wyszedł dziś :(Przepraszam was również za to że to jest takie beznadziejne:( Mam do was parę spraw:
-Bardzo mi jest smutno że pod tamtym rozdziałem były tylko 2 komentarze :( Dlatego tak długo nie dodawałam.Więc tu postanowiłam dać tak:
6 KOMENTARZY= 14 ROZDZIAŁ W SOBOTĘ LUB PIĄTEK
mOGĘ CZEKAĆ NAWET ROK NA TE 6 KOMENTARZY XX
:(

KOLEJNA SPRAWA TO jednoplanoweOLEJNA SPRAWA TO jednoplanowe opowiadanie. W ankiecie zagłosowało tylko 2 osoby i nie jestem pewna czy zrobię to jednoplanowe opowiadanie. Dlatego mam do was prośbę każdy kto to czyta napisze jesze czy go chce i tak to z kim.To taka prośba.


Ok i zimowy szczypiorek was kocha
BARDZO BARDZO WAS KOCHAM I DO NASTĘPNEGO :*