Jedno planowe opowiadanko z Zaynem
w tle
Szłam sobie do szkoły.Śnieg prószył w koło mnie.Lubię zimę.Te dzieci biegające na sanki,bitwa na śnieżki.Zima kojarzy mi się z Zaynem.To on w dzieciństwie nauczył mnie jeździć na nartach, sankach, łyżwach.To on zachęcił mnie do zimy.Niestety teraz go nie ma.Nie nie umarł ale po prostu wyjechał.Po śmierci jego matki, jego ojciec zabrał go do Australii.Zostawił tutaj ciotkę i babcię które ja często je odwiedzam bardzo lubię Joanne i Helen.Nie ma go już 6 lat wciągu tych 6 lat ani razu nie odwiedził babci i ciotki i ani razu nie zadzwonił, napisał, nic nie dał znaku życia więc szczerze nie wiem czy on żyje.Zayn jest a może lepiej dać był starszy ode mnie o rok.Czyli wychodzi mu teraz 19 lat.Nie lubię o nim wspominać zawszę chce mi się płakać, tak było i tym razem ale nic trzeba się otrząsnąć.Powoli weszłam do budynku z wypalanej cegły w którym mieściło się najlepsze liceum w mieście im. Williama Schekspira.Podeszłam do swojej szafki i wyciągnęłam z niej książki do lekcji Geografii.Lekcji którą szczerzą uwielbiałam.Weszłam do klasy i skierowałam się w stronę czwartej ławki pod oknem.Za mną siedziała moja przyjaciółka Megan.
-Hej słyszałaś że Zayn przyjechał do ciotki i babci na święta!-powiedziała na przywitanie Megan
-Ta jasne tak jak miał niby przyjechać rok temu, dwa lata temu i tak dalej-powiedziałam
-Ale ktoś go widział w markecie-powiedziała
-Cóż za miasto, wszędzie tylko plotki -powiedziałam-Wiesz mam daleko gdzieś czy Zayn wrócił, więc nie musisz mnie informować plotkami o nim-dodałam i zadzwonił dzwonek.Odwróciłam się w stronę tablicy i skupiłam się na lekcji.
*********
W końcu wyszłam ze szkoły.Skierowałam się do Joanny i Helen.
Ich dom nie był daleko więc droga zajęła mi niecałe 7 minut.Zadzwoniłam a Helen otworzyła mi drzwi.
-Witaj [T.I] wchodź-powiedziała jak zwykle miło babcia Zayna.Ściągnęłam buty, płaszcz i powoli skierowałam się do salonu
-Cześć [t.i] zobacz kto przyjechał-powiedziała Joanna i wskazała na Zayna który siedział na kanapie.Kiedy mnie zobaczył niepewnie się uśmiechną.A ja niewiedząc co zrobić po prostu z tamtąd uciekłam.Ubrałam pędem buty zarzuciłam płaszczy i po prostu zwiałam stamtąd.Zayn-pomyślałam-Boże jaki on teraz przystojny.Nie patrzyłam na niego długo ale przez te 5 sekund mogę stwierdzić że jest strasznie seksowny.Wróciłam do domu.
-Cześć kochanie-powiedziała moja mama -Nie miałaś być przypadkiem u Joanny i Helen
-Tak ale tam mała zmiana planów-powiedziałam
-Dobrze obiad będzie za pół godziny-kochałam ją za to że nie nalegała tylko miała taką zasadę że jak chce jej coś powiedzieć to jej to powiem.
-Ok to ja pójdę do pokoju-powiedziałam i poszłam schodami na górę do swojego pokoju.
Podeszłam do okna i popatrzyłam się na drzewo które stało na przeciwko mojego okna.Na tym drzewie był stary obłamany domek, pokryty śniegiem.Nie zapomnę jak razem z Zaynem zbudowaliśmy ten domek.A potem przez cały tydzień w nim spaliśmy.Rodzice byli na nas źli próbowali zaciągnąć nas do domu ale bez skutecznie. Moje dzieciństwo było cudowne.Głównie spędzałam je z Zaynem.Ja spałam u niego on u mnie.
Nie zapomnę dnia w którym mi powiedział że wyjeżdża.Łzy napływają mi do oczu na wspomnienie tamtego dnia.
*** WSPOMNIENIE***
-Cześć Zayn co tam u ciebie-zapytałam Zayna kiedy wszedł do mojego domu
-Cześć-powiedział smutno-[t.i] muszę ci coś powiedzieć
-Co takiego ?-zapytałam
-Wyjeżdżam-powiedział z żalem
-A na jak długo?-zapytałam już zmartwiona
-Na zawszę-powiedział-Wyjeżdżam na zawszę [t.i]
******
Rzuciłam się na łóżko, tłok wspomnień rzucił mi się przed oczy kiedy tylko je zamknęłam.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam
Obudziłam się za oknem było już ciemno.Spojrzałam na wyświetlacz telefonu była 23:38.Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni gdyż mój brzuch dał mi jasno do zrozumienia że jest głodny.Wyciągnęłam z lodówki dzisiejszą lazanie, włożyłam ją do mikrofalówki i zjadłam.Potem wzięłam prysznic i wróciłam do pokoju .Nie miałam już w planach iść spać.Postanowiłam spróbować odrobić lekcję ale moje myśli był zaplątane czymś innym.Między innymi chłopakiem o cudownych brązowych oczach i kilkudniowym zaroście.Zayn.Dlaczego wrócił?Dlaczego wywołało to tak wiele wspomnień?
####################
Obudziłam się, nie sądziłam że wtedy wieczorem jeszcze zasnęłam chyba nigdy nie spałam tak długo.Zerknęłam przez okno prószył śnieg.Jeszcze niecałe 2 dni i przerwa świąteczna i święta.Kocham święta Bożego Narodzenia zawsze wyjeżdżamy dzień przed wigilią do dziadków i jesteśmy tam przez całe święta.U dziadków zawsze jest dużo osób.Panuje wielki harmider.Dzieci bawią się zabawkami, kobiety plączą się po kuchni, a faceci siedzą i rozmawiają.Ale kiedy dochodzi do uroczystej kolacji wszyscy czekają na pierwszą gwiazdkę i siadają do uczty.Dlatego bardzo kocham te święta spędzamy je w rodzinnej cudownej atmosferze.
Szybko ubrałam się w kremowe rurki i fioletową koszulę.Zeszłam na dół na śniadanie.
-Dzień dobry [t.i]-powiedziała mama
-Cześć, dlaczego nie obudziłaś mnie na obiad?-zapytałam mojej mamy
-Tak, słodko spałaś że nie chciałam cię budzić -powiedziała i podała mi tosty i jajecznicę.Szybko zjadłam śniadanie i ruszyłam do szkoły.Kiedy byłam już przy szkole zobaczyłam kogoś kogo nie chciałam zobaczyć.Przy drzwiach stał Zayn.Co ja mam niby zrobić?Nie mam zamiaru opuścić szkoły przez niego!Oraz rodzice będą źli, a poza tym nie mam gdzie pójść.Pewnym krokiem ruszyłam w stronę szkoły.Starałam się wtopić w tłum.
-[T.I]-krzykną Zayn-możemy porozmawiać?
-Proszę cię, daj mi spokój-powiedziałam
-Porozmawiajmy-krzykną
-Sorki ale się śpieszę- powiedziałam
-Będę tu na ciebie czekał po twoich lekcjach-powiedział Zayn
Westchnęłam.
XXX.OCZAMI ZAYNA.XXXXX
Nie rozumiem czemu [T.I] nie chcę ze mną gadać.Przecież to ona nie odpisała ani razu na jakiś list, nie odbierała telefonów.Po prostu odsunęła się ode mnie.A teraz nie chce gadać, nic z tego nie rozumiem.Dlatego najważniejsze jest z nią teraz pogadać.
Miałem już wychodzić ze szkoły kiedy ktoś mnie zawołał.
-Zayn-krzykną Kyle mój przyjaciel z podstawówki.-Co ty robisz w tym dennym miasteczku?
-Kyle, cześć przyjechałem do ciotki i babci-powiedziałem
-Widać nie tylko, jak chcesz spróbuję pogadać z [t.i]-powiedział
-Dzięki, miło by było-powiedziałem-A ty jak tobie się układa?
-W porządku-powiedział
-Dalej lecisz na Kate?-zapytałem
-Boże stary to dawno i nie prawda poza ty jestem z Megan-powiedział
-O to gratulację, dobra będę się zmywał, ojciec niby ma dziś przyjechać-powiedziałem
-A ty zostajesz tu na święta cz na dłużej?-zapytał
-Wszystko zależy od[t.i]-powiedziałem
-Ok to ja będę leciał-powiedział kiedy zadzwonił dzwonek.
Kyle pobiegł w głąb szkoły a ja wróciłem do domu.
^^^^^^^^OCZAMI [T.I]^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^-^
Nadszedł czas lunchu.Kiedy szłam razem z Megan podszedł do nas Kyle.
-Cześć [t.i]-powiedział Kyle dawny najlepszy przyjaciel Zayna
-Hej Kyle co tam?-zapytałam
-Wiesz że Zayn wrócił-powiedział i nie zabrzmiało to jak pytanie tylko zdanie twierdząc
-Tak zorientowałam się zdążyłam się z nim ze dwa razy spodkać-powiedziałam
-Wiesz ze bardzo się za tobą stęsknił i powinnaś sobie uświadomić że do 18 roku życia decydował za niego ojciec więc nie mógł przyjechać-powiedział
-Co ty jego adwokat czy co?-zapytałam z kpiną-Jak mam słuchać tłumaczeń to tylko z jego ust-dodałam i ruszyłam szybciej na stołówkę.Niestety Megan nie poszła szybciej ze mną tylko rozmawiała z Kylem.Dzięki Megan.
Wzięłam jedzenie i usiadłam przy stoliku razem z Lily, Samem,Tomem, Kate,Jerrym,Megan i niestety z Kylem.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Dlaczego zawsze jest tak że jeśli chcesz aby lekcje się jak najszybciej skończyły to minuty są jak godziny.A jak chcesz żeby lekcje się dłużyły to masz wrażenie że siedziałaś w szkole niecałe 15 minut.Tak było i tym razem, czułam się jakby lekcje trwały zaledwie pół godziny.Strasznie ale to strasznie bałam się spotkanie z Zaynem.Nie wiem czemu ale się bałam.Szłam korytarzem jak naj wolniej ale to i tak nic nie dało bo w końcu wyszłam na dziedziniec tam przy bramie zobaczyłam Zayna.Rozmawiał z chłopakami.Przeszłam szybko przez dziedziniec a może uda mi się uciec-pomyślałam.Lecz mój plan legł w gruzach.
-[T.I] mieliśmy chyba o czymś porozmawiać-powiedział Zayn kiedy już miałam iść w stronę domu-Sorry chłopaki ale muszę pogadać do zobaczenia-dodał i podszedł do mnie
-To gdzie chcesz iść pogadać?-zapytał Zayn
-Bez różnicy-powiedziałam-Ale opowiedz mi na jedno pytanie Dlaczego?Rozumiem wyjechałeś ale dlaczego ani razu do mnie nie napisałeś, zadzwoniłeś, pisałam do ciebie wiele listów ty ani razu nie odpisałeś więc ja dałam sobie spokój.Dlaczego kiedy wyjechałeś miałeś mnie gdzieś?
Zayn nagle się zatrzymał i zaczął wpatrywać w jeden punkt na chodniku.Jednak po chwili powiedział,
-Ale to ja nie dostałem od ciebie ani jednego listu, nie dostałem nawet od ciebie kartki świątecznej.A do ciebie wysłałem kupę listów-powiedział
-Ale, ale jak to możliwe-powiedziałam-O co w tym chodzi Zayn?
-Wiesz przed wyjazdem usłyszałem rozmowę twojej mamy z moim ojcem, usłyszałem tylko jak mówili że będzie lepiej jeśli będą robić wszystko abyśmy nie utrzymywali kontaktów.Zignorowałem to, ale teraz wszystko układa się w logiczną całość-powiedział Zayn
-Zayn ja nie mogę w to uwierzyć jak oni mogli nam to zrobić?-powiedziałam ze łzami w oczach,Jak własna matka może zrobić taką rzecz dziecku?Zastanawiam się jak, jak ona mogła?
-Spokojnie [t.i]wszystko się ułoży-pocieszał mnie Zayn-Chcesz wrócić do domu czy gdzieś?-zapytał
-Najlepiej by było gdybyśmy poszli do ciebie-powiedziałam
Zayn kiwną głową i poszliśmy do domu Joanny i Helen.
Tam zrobiliśmy sobie gorącą czekoladę i poszliśmy do pokoju Zayna.
-Tak wiele cudownych wspomnień-powiedziałam kiedy Zayn otworzył drzwi swojego pokoju, odrazu żuciłam się na jego łóżko
Zayn się tylko zaśmiał i położył obok mnie.
-Zayn co teraz będzie?-zapytałam jak mała dziewczynka
-Będzie dobrze-powiedział
-Zostawisz mnie tutaj i wyjedziesz?-zapytałam znowu
-Jak mam gdzieś wyjeżdrzać to tylko z tobą-powiedział i przysuną się tak że stykaliśmy się nosami.Nagle złączył nasze usta w pocałunku.Jego usta smakowały wanilią.Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie, ale niestety ktoś wszedł do pokoju.
-Przepraszam, ale przyszedł twój ojciec Zayn i twoja matka [t.i]-powiedziała Joanna poważnie, ale byłam pewna że kiedy się odwróciła zaczęła się uśmiechać
-Zayn nie chcę z nimi rozmawiać, nie wiem czy potrafię im wybaczyć-powiedziałam
-Spokojnie, razem to przejdziemy możemy wyjechać, możemy wszystko bo mamy siebie [t.i]-powiedział-Kocham cię!
-Ja ciebie też kocham Zayn-powiedziałam.Teraz już wiem że mnie nie zostawi i też dobrze wiem że wszystko się ułoży bo on jest przy mnie!
KONIEC
A WIĘC KOCHANI!
Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA ŻYCZĘ WAM POGODNYCH, CUDOWNYCH,WYPEŁNIONYCH RODZINĄ ATMOSFERĄ ŚWIĄT.NIE ZAPOMINAJCIE O TYM ŻE NAJLEPSZE PREZENTY UKRYTE SĄ W SERCACH.
Myślę że przed nowym rokiem dodam jakiś rozdział więc na nowy rok życzeń wam jeszcze nie składam.
A teraz PRZEPRASZAM MIAŁO BYĆ ŚWIĄTECZNIE A JAK WYSZŁO PRZEPRASZAM ZEPSUTY PREZENT POD KONIEC JAK KOŃCZYŁAM PISAĆ TO JUŻ CHCIAŁAM TO WSZYSTKO USUNĄĆ ALE JAK JUŻ OBIECAŁAM TO JUŻ DODAM.WIĘC JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM ALE TO WSZYSTKO WINA tej piosenki Link.
Chciałabym abyście powiedzieli tak szczerze co o tym sądzicie!
Ok no to
XX SZCZYPIOREK
-[T.I]-krzykną Zayn-możemy porozmawiać?
-Proszę cię, daj mi spokój-powiedziałam
-Porozmawiajmy-krzykną
-Sorki ale się śpieszę- powiedziałam
-Będę tu na ciebie czekał po twoich lekcjach-powiedział Zayn
Westchnęłam.
XXX.OCZAMI ZAYNA.XXXXX
Nie rozumiem czemu [T.I] nie chcę ze mną gadać.Przecież to ona nie odpisała ani razu na jakiś list, nie odbierała telefonów.Po prostu odsunęła się ode mnie.A teraz nie chce gadać, nic z tego nie rozumiem.Dlatego najważniejsze jest z nią teraz pogadać.
Miałem już wychodzić ze szkoły kiedy ktoś mnie zawołał.
-Zayn-krzykną Kyle mój przyjaciel z podstawówki.-Co ty robisz w tym dennym miasteczku?
-Kyle, cześć przyjechałem do ciotki i babci-powiedziałem
-Widać nie tylko, jak chcesz spróbuję pogadać z [t.i]-powiedział
-Dzięki, miło by było-powiedziałem-A ty jak tobie się układa?
-W porządku-powiedział
-Dalej lecisz na Kate?-zapytałem
-Boże stary to dawno i nie prawda poza ty jestem z Megan-powiedział
-O to gratulację, dobra będę się zmywał, ojciec niby ma dziś przyjechać-powiedziałem
-A ty zostajesz tu na święta cz na dłużej?-zapytał
-Wszystko zależy od[t.i]-powiedziałem
-Ok to ja będę leciał-powiedział kiedy zadzwonił dzwonek.
Kyle pobiegł w głąb szkoły a ja wróciłem do domu.
^^^^^^^^OCZAMI [T.I]^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^-^
Nadszedł czas lunchu.Kiedy szłam razem z Megan podszedł do nas Kyle.
-Cześć [t.i]-powiedział Kyle dawny najlepszy przyjaciel Zayna
-Hej Kyle co tam?-zapytałam
-Wiesz że Zayn wrócił-powiedział i nie zabrzmiało to jak pytanie tylko zdanie twierdząc
-Tak zorientowałam się zdążyłam się z nim ze dwa razy spodkać-powiedziałam
-Wiesz ze bardzo się za tobą stęsknił i powinnaś sobie uświadomić że do 18 roku życia decydował za niego ojciec więc nie mógł przyjechać-powiedział
-Co ty jego adwokat czy co?-zapytałam z kpiną-Jak mam słuchać tłumaczeń to tylko z jego ust-dodałam i ruszyłam szybciej na stołówkę.Niestety Megan nie poszła szybciej ze mną tylko rozmawiała z Kylem.Dzięki Megan.
Wzięłam jedzenie i usiadłam przy stoliku razem z Lily, Samem,Tomem, Kate,Jerrym,Megan i niestety z Kylem.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Dlaczego zawsze jest tak że jeśli chcesz aby lekcje się jak najszybciej skończyły to minuty są jak godziny.A jak chcesz żeby lekcje się dłużyły to masz wrażenie że siedziałaś w szkole niecałe 15 minut.Tak było i tym razem, czułam się jakby lekcje trwały zaledwie pół godziny.Strasznie ale to strasznie bałam się spotkanie z Zaynem.Nie wiem czemu ale się bałam.Szłam korytarzem jak naj wolniej ale to i tak nic nie dało bo w końcu wyszłam na dziedziniec tam przy bramie zobaczyłam Zayna.Rozmawiał z chłopakami.Przeszłam szybko przez dziedziniec a może uda mi się uciec-pomyślałam.Lecz mój plan legł w gruzach.
-[T.I] mieliśmy chyba o czymś porozmawiać-powiedział Zayn kiedy już miałam iść w stronę domu-Sorry chłopaki ale muszę pogadać do zobaczenia-dodał i podszedł do mnie
-To gdzie chcesz iść pogadać?-zapytał Zayn
-Bez różnicy-powiedziałam-Ale opowiedz mi na jedno pytanie Dlaczego?Rozumiem wyjechałeś ale dlaczego ani razu do mnie nie napisałeś, zadzwoniłeś, pisałam do ciebie wiele listów ty ani razu nie odpisałeś więc ja dałam sobie spokój.Dlaczego kiedy wyjechałeś miałeś mnie gdzieś?
Zayn nagle się zatrzymał i zaczął wpatrywać w jeden punkt na chodniku.Jednak po chwili powiedział,
-Ale to ja nie dostałem od ciebie ani jednego listu, nie dostałem nawet od ciebie kartki świątecznej.A do ciebie wysłałem kupę listów-powiedział
-Ale, ale jak to możliwe-powiedziałam-O co w tym chodzi Zayn?
-Wiesz przed wyjazdem usłyszałem rozmowę twojej mamy z moim ojcem, usłyszałem tylko jak mówili że będzie lepiej jeśli będą robić wszystko abyśmy nie utrzymywali kontaktów.Zignorowałem to, ale teraz wszystko układa się w logiczną całość-powiedział Zayn
-Zayn ja nie mogę w to uwierzyć jak oni mogli nam to zrobić?-powiedziałam ze łzami w oczach,Jak własna matka może zrobić taką rzecz dziecku?Zastanawiam się jak, jak ona mogła?
-Spokojnie [t.i]wszystko się ułoży-pocieszał mnie Zayn-Chcesz wrócić do domu czy gdzieś?-zapytał
-Najlepiej by było gdybyśmy poszli do ciebie-powiedziałam
Zayn kiwną głową i poszliśmy do domu Joanny i Helen.
Tam zrobiliśmy sobie gorącą czekoladę i poszliśmy do pokoju Zayna.
-Tak wiele cudownych wspomnień-powiedziałam kiedy Zayn otworzył drzwi swojego pokoju, odrazu żuciłam się na jego łóżko
Zayn się tylko zaśmiał i położył obok mnie.
-Zayn co teraz będzie?-zapytałam jak mała dziewczynka
-Będzie dobrze-powiedział
-Zostawisz mnie tutaj i wyjedziesz?-zapytałam znowu
-Jak mam gdzieś wyjeżdrzać to tylko z tobą-powiedział i przysuną się tak że stykaliśmy się nosami.Nagle złączył nasze usta w pocałunku.Jego usta smakowały wanilią.Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie, ale niestety ktoś wszedł do pokoju.
-Przepraszam, ale przyszedł twój ojciec Zayn i twoja matka [t.i]-powiedziała Joanna poważnie, ale byłam pewna że kiedy się odwróciła zaczęła się uśmiechać
-Zayn nie chcę z nimi rozmawiać, nie wiem czy potrafię im wybaczyć-powiedziałam
-Spokojnie, razem to przejdziemy możemy wyjechać, możemy wszystko bo mamy siebie [t.i]-powiedział-Kocham cię!
-Ja ciebie też kocham Zayn-powiedziałam.Teraz już wiem że mnie nie zostawi i też dobrze wiem że wszystko się ułoży bo on jest przy mnie!
KONIEC
A WIĘC KOCHANI!
Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA ŻYCZĘ WAM POGODNYCH, CUDOWNYCH,WYPEŁNIONYCH RODZINĄ ATMOSFERĄ ŚWIĄT.NIE ZAPOMINAJCIE O TYM ŻE NAJLEPSZE PREZENTY UKRYTE SĄ W SERCACH.
Myślę że przed nowym rokiem dodam jakiś rozdział więc na nowy rok życzeń wam jeszcze nie składam.
A teraz PRZEPRASZAM MIAŁO BYĆ ŚWIĄTECZNIE A JAK WYSZŁO PRZEPRASZAM ZEPSUTY PREZENT POD KONIEC JAK KOŃCZYŁAM PISAĆ TO JUŻ CHCIAŁAM TO WSZYSTKO USUNĄĆ ALE JAK JUŻ OBIECAŁAM TO JUŻ DODAM.WIĘC JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM ALE TO WSZYSTKO WINA tej piosenki Link.
Chciałabym abyście powiedzieli tak szczerze co o tym sądzicie!
Ok no to
WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI!!!!!
XX SZCZYPIOREK
Jak mogłaś skończyć w takim momencie? Ja chce drugą część :/ Nawet nie wiemy czemu nie mogli się spotykać! Jak nie dodasz drugiej części to cię ZABIJĘ! Kiedy next rozdział? Czekam...<3
OdpowiedzUsuńW jakim momencie myślałam że wszystko jasne.Nie mam w planach drugiej części ale kto wie? Rozdział niewiem kiedy się pojawi bo szczerze nie mam na niego pomysłu :-\ale myślę że powinien się pojawić przed nowym rokiem.Może w sylwestra albo i wcześniej.
UsuńTwój blog został nominowany do LIEBSTER AWARD! Więcej u mnie: http://onedirection-icanloveyoumorethanthis.blogspot.com/2013/12/2-3-i-4-libsten-awards.html
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
Kocham twój blog i nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3