poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 16

Rozdział 16

w tle

Harry zasną a ja wróciłam na imprezę.Będę musiała z nim poważnie pogadać.Wróciłam na dół.Od razu złapała mnie Pez.
-Car nawet nie masz pojęcia jak bardzo za tobą tęskniłam-powiedziała-Wiesz muszę ci coś powiedzieć.Zayn  mi  się oświadczył-powiedziała po chwili i pokazała na rękę na której ślnił diamentowy pierścionek.
-Gratulację, opowiadaj jak to było-powiedziałam szczęśliwa usiadłyśmy na kanapie.
-Zaczęło się od tego że Zayn dziwnie się zachowywał, unikał spodkań, był nieobecny.Myślałam że chce ze mną zerwać, że znalazł sobie kogoś lepszego.Kiedy w końcu zaprosił mnie do restarłacji.Bałam się że tam mi powie że oficjalnie ze mną zrywa.Ale on uklękną i zapytał Czy zostane jego żoną-powiedziała
-Perrie to cudownie-powiedziałam i przytuliłam dziewczynę-Kiedy zamierzacie się pobrać?
-Jeszcze nie wiemy, wiesz musimy najpierw poinformować wszystkich i wogóle-powiedział
-Czyli jestem pierwszą osobą która się o tym dowiaduje?-zdziwiłam się 
-Nie no zadzwoniłam do rodziców a oni pewnie już zatelefonowali do całej rodziny ale tak jakby jesteś drugą osobą  która dowiedziała się tego z moich ust-powiedziała
-Musisz szybko powiedzieć dziewczynom bo się obrażą-stwierdziłam
-Tak, tak pójdę ich znaleść, jeśli nie są już pijane-powiedziałą Pezz i poszłą w głąg tańczących ludzi.A ja?
Ja  usiadłąm sobie i popijałam drinka.Nie miałam ochoty na zabawę.Najchętniej to bym się położyła ale wiedziałam że musze upilnować towarzystwo żeby nie zabardzo się nachlali.Tak ja super odpowiedzialna Caroline.To  dziwne ale jestem niby najmłodsza z towarzystwa.Impreska skończyła się gdzieś o 3 nad ranem.Odrazu o tej porze poszłam spać ludzie się rozeszli a ci co mieli tu spać poszli spać.

Obudziłam się i podążyłam do salonu na dół.Co najdziwniejsze wszędzie był porządek.Nie było widać że wczoraj byłą użądzona imprezka.Dobrze pamiętam że jak szłam spać to był tu niezły bajzer ale pomyślałam że posprzątam jak wstanę.Ale widocznie ktoś mnie wysłużył.W salonie siedział tylko Liam, który zaraz po mnie prawie wcale nie pił.
-Dzień dobry, ty to wszystko posprzątałeś?-zapytałam
-Nie były tu sprzątaczki.Dzień Dory-powiedział-A i Harry kazał ci przekazać że jak się obudzisz to żebyś wpadła do jego pokoju-dodał
-Tak i tak się tam wybierałam -potwierdziłam i pobiegłam schodami do pokoju Harrego.
Lekko zapukałam a kiedy usłyszałam proszę weszłąm do środka. 
-Cześć Harry-powiedziałam
-Witaj Caroline, fajna koszulk-powiedział, a  ja spojrzałam na siebie miałam na sobie koszulkę którą znalazłam w pokoju gościnnym.
-Wiem, twoja?-zapytałam skiną głową-Później ci oddam
-Nie trzeba-powiedział-Caroline dziękuje ci naprawdę.Nie mogę cię zrozumieć.Nie wiem czy potrafiłbym pomóc osobie której nienawidze
-Harry nie nienawidzę cię.Chciałaby żebyś miał pewność że ci wybaczyłam-powiedziałam
On tylko lekko się uśmiechną.
-I proszę cię ogranicz z hazardem i z tym wszystkim ogranicz to do minimum-powiedziałam
-Dla ciebie wszystko-powiedział i wyszczerzył się-Caroline?Czy my będziemy razem?-zapytał
-Nie wiem Harry, potrzebuję czasu-powiedziałam
-Będe czekał już ci mówiłem-powiedział-Ale powiedz mi czy mamy jakieś szanse?
-Szanse?Chyba tak, Tak Harry mamy szansę-powiedziałam 
-Dziękuje Caroline, tak wiele rzeczy dla mnie zrobiłaś, nie wiem jak ci się odwdzięczę-powiedział Harry a ja niewiem czemu ale podeszłam do niego i rzuciłam mu się w ramiona.Był zdziwiony ale szybko odwzajemnił uścisk.
-To ja już pójdę zobaczę co tam u innych-powiedziałam
-Caroline?-powiedział Hazza kiedy byłam pod drzwiami
-Tak?-zapytałam i odwróciłma głowę
-Jesteś cudowna-powiedział a ja się uśmiechnęłam i wyszłam z pokoju.


Kiedy wszyscy się obudzili zjedliśmy śniadanie.Niewiem czy coś co się je o godzinie 12 30 można nazwać śniadaniem ale odpuszczę sobie swoje sugestie.Czyli po naszym tak zwanym śniadaniu pojechałam do hotelu samochodem Perrie.
-Cześć Caroline-powiedziała Rozalia kiedy weszłam do ich pokoju hotelowego-Jak tam impreza?-zapytała
-Było w porządku-powiedziałam-Przyjechałam po rzeczy no i się pożegnać-dodałam 
Rozalia nic nie mówiąc przytuliła się do mnie
-Będę  tęsknić Caroline, przyjeżdżaj tak często jak to tylko możliwe.Pamiętaj że możesz zadzwonić do mnie o każdej porze dnia i nocy.Pamiętaj że u nas zawsze jesteś mile widziana-powiedziała Rozalia
-Dziękuje Rozalia, zapamiętam będę przyjeżdżać.Dziękuje Rose, dziękuje-powiedziałam i znowu się do niej wtuliłam
-A swojego braciszka też wyściskasz?-zapytał Nathan który pojawił się z nikąd
-No dobra oj no jak się żegnamy to mogę przecierpieć-powiedziałam i go prztuliłam
-Będę tęsknić Lucy-powiedział
-Nie mów na mnie Lucy Jake-powiedziałam 
-Moja maleńka siostrzyczko będę za tobą bardzo tęsknił-powiedział 
-Mój wielki bracie też będę za tobą tęsknić-powiedziałam dalej wtulona w tors chłopaka
-Ech czy wy nie możecie  jak normalne rodzeństwo powiedzieć sobie że mózecie na siebie liczyć i tym podobne tylko się przezywać-powiedziała Rozalia 
Oboje popatrzyliśy się na nią i wybuchneliśmy śmiechem.
-Nigdy nas nie zrozumie-powiedział i przytulił swoją narzeczoną-Kochanie  musisz się przyzwyczajić, my nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy normalnym rodzeństwem.Prawda sisostrzyczko?
-Prawda bracie-powiedziałam i wszyscy się przytuliliśmy a Rose się roześiała-To co wpadajcie czasem.Też postaram się czasem do was wpaść-dodałam i wyszłam z ich pokoju.
Wróciłam do domu chłopaków.Tam wszyscy chłopcy  siedzieli na sofie.Prawie ponieważ nie było tam tylko Harrego.
-Gdzie Harry?-zapytałam
-Pojechał do sklepu-powiedział spokojnie Louis
-Mam takie pytanko, czy on pojechał do sklepu z półtorej godziny temu i do tego w marynarce?-zapytałam
-Niom gdzieś tak-powiedział Niall który obrzerał się ciastkami
-I wy idioci nic sobie z tym nie zrobiliście-krzyknęłam-To przecierz banalne że pojechał do kasyna.No chyba nie pojechał by do głupiego sklepu wystrojony co.Obiecał mi coś idiota jeden.Zabiję go, uduszę własnymi rękoma.Najgorsze jest to że mi coś obiecał idiota jeden, nie no wybaczyłam mu wszystko ale to już przesada. -krzyczałam dalej a chłopaki patrzyli na mnie przerażeni.Kiedy wkońcu zaczel się śmiać.Patrzyłam na nich zdezorientowana.
-O co wam chodzi?-zdziwiłam się ale oni mi nie odpowiedzieli tylko dalej się śmiali.
 



^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
A więc witajcie kochani.Jestem z nowym rozdziałem trochę takim dziwnym i wogóle.
ŻYCZĘ WAM CUDOWNEJ SZAMPAŃSKIEJ ZABAWY W SYLWESTRA.SPEŁNIENIA NAJSKRYTSZYCH MARZEŃ  W NOWYM ROKU.I CZEGO TYLKO CHCECIE.
A i jeszczę tak rozdział 17 pojawi się 2 stycznia jeśli będzie powyżej 3 komentarzy.Jeżeli macie do mnie jakieś pytanka itd. to zapraszam tutaj Link .
To może do 2 stycznia.

Szczęśliwego, niegorszego od tego Nowego Roku kochani:***************** 
Szczypiorek:** 

3 komentarze:

  1. Boże! Cudowne! *-*
    Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale dopiero dzisiaj go zobaczyłam i muszę Ci powiedzieć, że także jest świetny.
    Kocham Cię i Twoje opowiadanie. Czekam na następny. ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. robi wrażenie,czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Jestem ciekawa jak Harry zareaguje na to, że go tak obraziła heh :D Kiedy oni w końcu będą razem? Brakuje mi miłości.. Ale oczywiście nie takiej siostrzanej, bo nat i caroline to są super! Czekam nn..

    OdpowiedzUsuń