czwartek, 31 października 2013

Rozdział 7

ROZDZIAŁ 7

W domu od razu opadłam na łóżko. Byłam zmęczona i niewyspana tą imprezą.Ale przy najmniej, w końcu zaczęłam żyć jak każda inna 19 latka.Mam przyjaciół, chodzę na imprezy, zakochałam się co jest okropne. Wstałam i poszłam się przebrać w szorty i T-shirt.Strasznie chciało mi się jakiegoś ciastka.Popatrzyłam jakie mam składniki i zaczęłam kombinować.Potem włożyłam moją kombinacje do piekarnika,  postanowiłam zaprosić wszystkich na ciacho.Zadzwoniłam do Perrie.
-Zapraszam wszystkich na ciacho sama piekłam- powiedziałam
-Co ciastko? Już jedziemy- powiedział Niall, chyba było na głośno mówiącym.
-Ok to do zobaczenia- powiedziałam
Zadzwoniłam również do Louisa bo on pewnie siedział w domu a nie z nimi.Odebrał po pierwszym sygnale.
-Zapraszam na ciastko- powiedziałam 
-To trochę  dziwne, na pewno chcesz mnie otruć, albo jesteś jakąś fanką która włamała się do Kar i kazała jej to powiedzieć aby mnie przemycić ha ha ale ja się nie dam nie uda ci się to- powiedział Louis
-No dobra, to trochę dziwne albo można stworzyć nowy synonim słowa dziwne louisowe, ale jesteś gotowy na wszystko jak nie chcesz to nie musisz przyjerzdrzać więcej ciacha dla Nialla-powiedziałam
- Nie ok, niedługo będę- powiedział
Wyciągnęłam ciastko z piekarnika i przyozdobiłam je kulkami czekoladowymi.Efekt był naprawdę niezły.


-Kiedy usłyszałam jak ktoś z hukiem otwiera drzwi.Wyszłam z Kuchni.

-Ciachooooo!!!!!!-krzykną Niall i mnie potrącił wbiegając do kuchni 
-Cześć Julia-powiedzieli prawie wszyscy i weszli do kuchni.Prawie wszyscy bo Harry stał na progu i czekał aż zaproszę go do środka.
-Wiesz jesteś bardzo kulturalny, wejdź- powiedziałam i się uśmiechnęłam.Harry uśmiechną się i powoli wszedł do środka kiedy był blisko mnie lekko musną mój policzek swoimi ustami.
A moje policzki oblały się purpurą.
W kuchni wszyscy już się zajadali moim ciastkiem.
-Fajnie że umiecie się obsłużyć w moim mieszkaniu- powiedziałam z akcentem na  słowo moim.
-No tak ale wiesz co?- zapytał Niall- Pyszne ciastko
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Stał w nich Louis z butelką Jacka Danielsa.
-Wiesz przyniosłem coś mocniejszego do tego ciastka, a i muszę upić smutki-powiedział
-Spokojnie, Louis wszystko będzie dobrze zobaczysz - powiedziałam 
-W stateczności odejdę z One Direction, dla Elenour jestem w stanie zrobić wszystko-powiedział
-Łał prawdziwa miłość- powiedziałam- To takie piękne
 Uśmiechnęłam się nigdy nie przeżyłam prawdziwej miłości.W szkole byłam raczej szarą myszką, przezywaną przez innych bo byłam z domu dziecka. Nienawidzę tych czasów i nigdy ale to przenigdy nie pozwolę aby znowu je przeżyć i nie pozwolę aby moje dzieci kiedyś tam w dalekiej przyszłości tak miały.
-Kar wszystko dobrze wyłączyłaś się - z przemyśleń wyrwał mnie Louis
-Tak, tak zapraszam- powiedziałam i zaprosiłam go do środka.
-Cześć wszystkim -powiedział kiedy wszedł do kuchni 
-To co napijemy się?-zapytałam pokazując butelkę
-Jej tak- powiedziała Jade
-O nie Jade ty masz zakaz- powiedziała Jessy
-Ale, ale ale no weź no weź mamo-powiedziała Jade i zrobiła smutne oczka
-Dobra ale jak się upijesz to przyżegam źle się to dla ciebie skończy- powiedziała Jessy
-Dobrze mamo- powiedziała 
-Pyszne ciastko Kar- powiedział Liam  
-Och dziękuje- powiedziałam
Kiedy już wszyscy najedliśmy się ciastkiem.Zastanawialiśmy się co możemy ciekawego porobić.
-Ej zagrajmy w butelkę-wypaliła Jade
-Ok -powiedzieli wszyscy poza mną
-Najpierw znajdźcie jakąś butelkę- powiedziałam
-Już znalazłem -krzykną Louis, wyciągną butelkę wody z lodówki, wylał wodę do zlewu i pokazał butelkę
-Nie no oczywiście mój dom jest i waszym domem, może mi jeszcze w sypialni pogrzebiecie?-zapytałam z nutką sarkazmu
-To nie jest zły pomysł-potwierdził Harry
-Ej gramy w butelkę- powiedziała  Jade
Po chwili Jade już kręciła.Wypadło na Liama.
-Pytanie-powiedział
-Jak ci się układa z Daniell?-zapytała
Właśnie, zapomniałam zapytać się Liama co z Dan kurde. Najpierw mu radze a potem jak gdyby nigdy nic mam to gdzieś.Głupia ja.
-Nie wrócił na noc to chyba jest dobrze- powiedział Zayn 
-No jest już o wiele lepiej bardzo ci dziękuje Kar-powiedział Liam
Posłałam mu uśmiech.
-To co kręć Liam-powiedziała Jessy  
Wypadło na Louisa który też wybrał pytanie.
-Jak byś nazwał swoje dziecko?-zapytał Liam
-Tomo no bo Tomo Tomlinson zarąbiście brzmi Tomo Tomlinson-zaczą sobie nucić Louis.
Louis kręcił wypadło na Jade.
-Jakę bajkę najbardziej lubiałaś w dziecinstwie?-zapytał Louis
-Kto ananasowy pod wodą ma dom?Spongebob Kanciastoporty!
Gąbczasto-kanciasty i żółty jak on?Spongebob Kanciastoporty!
Kto grzyby i fale ze śmiechu chce gryźć?Spongebob Kanciastoporty!Ten jak ryba w wodzie poczuje się dziś?
Spongebob  Kanciastoporty!-zaczeła śpiewać Jade- Może sobie to teraz poglądamy?

-Boże z kim ja żyje?-załamywała się Jessy
Jade kręciła wypadło na mnie.
-Zadanie, żeby nie było nudno -powiedziałam 
-Pocałuj Harrego-powiedziała spokojnie Jade
Pocałuj Harrego, pocałuj Harrego, pocałuj Harrego, pocałuj Harrego te słowa dudniły w mojej głowie.Powoli wstałam i podeszłam do Harrego.Uklękłam i lekkoe musnełam jego usta. Już miałam się od niego oddsunąć i wstać ale któś mnie na niego popchną.I wtedy zaczą się prawdziwy pocałunek.Szybko jednak wstałam i wybiegłam czerwona z mieszkania.Usiadłam na schodkach i zaczęłam płakać.

Dlaczego musiałam się zakochac to takie, takie głupie uczucie, szczerze to chciałabym kontyłuwać ten pocałunek ale nie potrafię no bo nie chcę być nachalna jeśli Harry nic do mnie nie czuje to po co mam odgrywać taką szopkę?Poczułam na swoim ciele czyjś oddech.Tym ktosiem była Pezz.
-Nie przejmuj się wszystko jest dobrze-powiedziała Pezz -Harry i inni czują się głupio
Odpowiedziałam jej uśmiechem.
-To okropne miłość jest do bani- powiedziałam 
-Nawet nie wiesz jak bardzo, ale kiedyś kiedyś zobaczysz jakie to cudowne-powiedziała- Teraz chyba ktoś chce z tobą porozmawiać
Spojrzałam w górę na schodach stał Harry.
-To ja może ja was zostawię-powiedziała Perrie i poszła na górę do mojego mieszkania.Już się boję co ci wariaci tam robią.
-Chyba czegoś nie dokończyliśmy-powiedział i pogłębil nasze usta w pocałunku..
Jest i 7 OBY SZCZĘŚLIWA.Tak więc kolejny rozdział trudno mi powiedzieć może w Niedziele ale nie jestem pewna jakie mamy plany na ten długi weekend.A więc mam takie pytanko:
1. Co wy na to żeby Jade była z Niallem?
MIAŁAM CAŁKOWITY INNY POMYSŁ NA KOŃCÓWKĘ ALE CHYBA TEN KONIEC NIE JEST AŻ TAKI KOSZMARNY CO?KURDE ALE TAK SZCZERZE CO SĄDZICIE O TYM OPOWIADANIU BO JA JUŻ KOMPLETNIE NIEWIEM DLA MNIE TO NIEJEST AŻ TAKIE KOSZMARNE ALE NIEWIEM MOGLIBYŚCIE POWIEDZIEĆ MI SZCZERZE CO SĄDZICIE O TYM BLOGU. I jeśli macie jakieś ciekawe pomysły na fabułę to jestem otwarta na pomysły
NASTĘPNY ROZDZIAŁ JAK:
BĘDZIE 4 KOMENTARZE 








KOCHAM   WAS BARDZO  BARDZO  BARDZO
XX SZCZYPIOREK



 

piątek, 25 października 2013

Rozdział 6

Rozdział 6

w tle :p

Powoli otwierałam oczy i próbowałam skojarzyć fakty wczorajszej nocy. Rozejrzałam się, nie jestem w swoim pokoju, to nie jest moje mieszkanie, to nie jest moja kamienica.Chociaż miło by było gdyby był on moim pokojem. Pokój w którym spałam był przepiękny.
 Jestem chyba w willi Little Mix.Wczoraj trochę popiłam, i chyba dziewczyny nie chciały żebym była sama. Jedynie  co teraz bardzo dobrze pamiętam to: naćpana Jade, rozmowa z Liamem i taniec z Harrym reszta to nawet nie wiem kiedy wróciłyśmy. Wyszłam z pokoju i intuicyjnie zeszłam na dół.Siedziały tam wszyscy Lee, Pez, Jess, Jade
-Która godzina - zapytałam zaspana
-Za dziesięć jedenasta- powiedziała Pezz
-O kurde miałam się spodkać z Mikem- powiedziałam
-Spokojnie dzwoniłyśmy do Mike przełożyłyśmy spotkanie na południe 
- Uff, dobra ale jak ja się tu znalazłam?- zapytałam dziewczyny
-Trochę wczoraj wypiłaś i powiedziałaś że nie chcesz wracać do domu więc wzięłyśmy cię tutaj- powiedziała Lee
-yy bądzie ciszej głowa mi pęka- powiedziała Jade 
-Hhahahahha boże jak ty się wczoraj hahahah no normalnie- powiedziałam cały czas się śmiejąc
-Wiem muszę ograniczyć energetyki do minimum- powiedziała Jade i położyła głowę na stole
-DZIEŃ DOBRY!-krzykną chyba Louis
-Wiecie że jest coś takiego jak dzwonek?-zapytała Lee
-Po jaką cholerę tu przyleźliście- zapytała Jade
-Jak zwykle nasza najmilsza, kochana Jade- powiedział Louis sarkazystycznie-a odpowiadając na twoje pytanie przyjechaliśmy przekazać że na 14 macie się wstawić w
S&M.

-Ale wiecie że jest coś takiego takie ustrojstwo XXI wieku co się nazywa telefon, można dzięki niemu kontaktować się z osobą która jest bardzo daleko a nawet z taką która jest bardzo blisko, można też tym telefonem wysyłać wiadomości a w takich nowych telefonach co się nazywają smartfony to masz takie akcesoria naprawdę- powiedziałam a dziewczyny zaczęły się śmiać
-Pier**lisz?- powiedział Louis- co za bajer kiedy mi go pokażesz?
-Wszystko w swoim czasie - powiedziałam
Dopiero teraz zorientowałam się że w rozciągniętej bluzce, potarganych włosach i worach pod oczami na pewno wyglądam seksownie.Ech kocham sarkazm
-Ok ja się pójdę ogarnąć, pożyczcie mi jakieś ciuchy,- powiedziałam 
-Jasne coś się znajdzie choć - powiedziała Lee i  zaciągnęła mnie na górę-Jej mogę być twoją stylistką co sądzisz o tym?
-Śliczne, to ja się przebiorę- powiedziałam i poszłam do łazienki ubrać się w ten zestaw.Pomalowałam się kosmetykami które znalazłam w łazience i byłam gotowa do wyjścia.Zebraliśmy się i pojechaliśmy do firmy.
                               ^^^^^^^^^^^^^
Weszliśmy wszyscy do firmy, chłopcy poszli w swoją stronę a my w swoją.Weszłyśmy do gabinetu Mike.
-Ym co zabalowało się,- powiedził Mike
-No wiesz Mike trzeba było uczcić nową osobę w zespole-powiedziała Lee
-Tak, tak ale można było tyle nie pić, i na pewno nie przed nagrywaniem- powiedział
-Oj czepiasz się  szczegółów- powiedziała- Przyjechałyśmy na czas przyjechałyśmy
-Taa, spóźniłyście się 4 godziny
-Oj tam, oj tam ale za to dam ci radę nie pij energetyków i alkoholu na początku jest zaje***** czujesz że żyjesz a następny dzień cierpisz i to bardzo- powiedziała Jade i opadła na kanapę
-Dobrze no to co zapraszam do studia nagraniowanego a za  3 tygodnie nagramy teledysk- powiedział Mike
Pojechaliśmy windą na 25 piętro.
-Wiecie co ja pójdę do toalety tylko powiedziecie mi który numer- powiedziałam
-145-powiedział Mike
Poszłam do toalety.Weszłam i odrazu rzuciła mi się w oczy dziewczyna siedząca na posadce oparta o ściane, chowając twarz w dłonie.
-Ej co się stało?- zapytałam dziewczynę.Wtedy spojrzała na mnie Elenour .
-El co się stało?-zapytałam jesze raz dziewczynę
-Nie wytrzymuje już tego.Mam dość, kocham go ale one nigdy tego nie zrozumieją, nie będe mogła nigdy z nim być szczęśliwa.Niewiem co mam robić żeby one mnie akceptowały jestem już z nim prawie 2 lata ale nie wytrzymuje już psychicznie-powiedziała zapłakana Elenour
-Pogadaj z nim, powiedz jak to jest - powiedziałam i ją przytuliłam- wiesz co poczekaj ja zaraz wracam
Pobiegłam do sali 127.Weszłam tam odrazu. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam w niej One Direction.
-YY chyba pomyliłam sale ale to nawet i lepiej,Louis choć- powiedziałam a oni się na mnie dziwnie popatrzył-jeśli powiem że chodzi o Elenour to pójdziesz?
Louis się zerwał.
-O co chodzi - zapytał
-Po prostu choć- powiedziałam
Weszliśmy od razu do damskiej łazienki.
-Kochanie co się stało- zapytał Louis i podszedł do El
-To ja was zostawię samych,- powiedziałam
-Kar bardzo ci dziękuje- powiedział Louis
Opowiedziałam uśmiechem, i poszłam do dziewczyn
-O nareszcie jesteś, podzieliłyśmy się tekstem - powiedziała Jess
-To co zaczynamy - powiedziałam
Dziewczyn zaczęły śpiewać. 
-Łał to było piękne -powiedziałam
-To wszystko twoja zasługa- powiedziała Jade
Do pokoju wpadło One Direction.
-No to co słucham wyniku waszej pracy -powiedział Liam
-Dobra to co jeszcze raz?- zadziwiły się dziewczyny
-No tak - potwierdził Zayn
Kiedy dziewczyny zaczęły śpiewać podeszłam do smutnego Louisa.
-Zerwała ze mną, zobacz Twittera- powiedział i wyszedł
Weszłam na Twittera Louis napisał:
,,I co hejterki jesteście zadowolone? Właśnie sprawiliście że mój sens życie nagle znikną, eh dziękuje za to że sprawiliście że Elenour odeszła, sprawiliście że mam wszystkiego dość, sprawiliście że chcę odejść z One Direction"
W moich oczach pojawiły się łzy, pobiegłam za nim.Znalazłam go gdy kopał automat z kawą.
-Louis, Louis rozumiem że jest ci ciężko ale nie wyżywaj się na automacie z kawą- powiedziałam 
-To powiedz mi co ja mam niby kur*** zrobić?-zapytał
-Kiedy macie koncert- zapytałam 
-Za 3 dni - powiedział- I co ja mam niby zrobić?
-Liczę na ciebie, ja zaciągnę Elenour a ty zrób co masz zrobić- powiedziałam
-Dziękuje Kar- powiedział
-No ale ja jeszcze nic nie zrobiłam- powiedziałam
-Nawet nie wiesz jak dużo zrobiłaś-powiedział- Cieszę się że Harry na ciebie wpadł
Posłałam mu uśmiech.
-Wrócę już do domu- powiedział
-To chyba najlepszy pomysł- powiedziałam-Trzymaj się zadzwonię do ciebie później
Poszłam do studia ale tam już nikogo nie było zjechałam na dół wszyscy siedzieli w loby.
-Szkoda mi Louisa- powiedział Harry 
-Coś się wymyśli, wrócą do siebie- powiedziałam
-To co jedziemy do nas czy do was - zapytała Lee
-Wiecie co jestem zmęczona z przyjemnością wróciłabym do mieszkania- powiedziałam 
-Dobrze ale jutro po twoje rzeczy- powiedziała Perrie, chciałam zaprzeczyć ale była pierwsza- i nie chcę słyszeć żadnego ale.


******************************************
JEST I 6 JEJE.CHCIAŁABYM BARDZO ALE TO BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA AŻ 4 KOMENTARZE I TYLE WYŚWIETLEŃ SPRAWIACIE ŻE UŚMIECH POJAWIA SIĘ NA MOJEJ TWARZY. KOCHAM WAS.
PYTANKA:P
1.El i Louis kolejne problemy pary?Sama nie wiem czemu to robię?
2.Pokój cały tydzień prawe szukałam jakiegoś fajnego
3.Takie pytanko chcecie żeby Niall miał dziewczynę jak tak to jaką?Czy chcecie aby Kar była z Niallem?
4.MACIE JAKIEŚ PROPOZYCJIE ŻYCZENIA coś do fabuły śmiało piszcię tu w komentarzach lub na mój email Julka07@poczta.fm JESTEM OTWARTA NA PROPOZYCJE 
A TERAZ TAKIE TAM:
4 KOMENTARZE I 355 WYŚWIETLEŃ  : ROZDZIAŁ 7
I KOŃCÓWKA :
KOCHAM WAS I PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY WIEM WIEM ROBIE ICH MASAKRYCZNIE DUŻO 
KOCHAM WAS 
SZCZYPIOREK XX
 

poniedziałek, 21 października 2013

ROZDZIAŁ 5

ROZDZIAŁ 5

AWWWW :*

Impreza trwała w najlepsze, a ja spokojnie popijałam swojego pierwszego drinka, kiedy podszedł do mnie Louis.
-Caroline chciałbym ci kogoś przestawić to jest moja dziewczyna Elenour Candel - powiedział pasiasty
-Bardzo miło mi cię poznać jestem Caroline Colin - powiedziałam
-Mi też jest bardzo miło cię poznać - powiedziała i posłała mi najpiękniejszy i najszczerszy uśmiech jaki może być.
Już cię lubię, i to bardzo, pomyślałam. Ale ja lubię szczerych ludzi którzy potrafią mi powiedzieć w twarz co o mnie myślą i powiedzieć coim się we mnie nie podoba. Zeszłam z tematu. Elounor to bardzo miła dziewczyna. Wziełam sobie  kolejnego drinka i poszłam się przejść po ogrodzie. Zobaczyłam że przy basenie siedzi Liam.Podeszłam do niego.
-Cześć Liam, co się dzieje, czemu tu tak siedzisz- zapytałam 
-Ech, a ty czemu się nie bawisz- zapytał
-Pierwsza się zapytałam- powiedziałam
-OK, w końcu muszę się przed kimś wygadać,- powiedział- Zakochałem się w pewnej dziewczynie, jeszcze w XFACTORZE, byliśmy razem, było wspaniale, bardzo kocham Daniell, a teraz nam się nie układa, jej trasy, moje, nie mamy ogóle dla siebie czasu, jest naprawdę bardzo źle teraz niedawno się pokłóciliśmy, kocham ją z całego serca ale już nie wiem co mam robić
-Prawdziwa miłość przetrwa wszystko, a długa rozłąka jeszcze bardziej ją zbliża, powiedz co czujesz powiedz że bez niej twoje życie nie ma sensu, powiedz że ją kochasz i że tylko to się liczy, a jeśli się nie zgodzi to jest jeden mądry cytat ,,Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść'', Chociaż myślę że możecie być szczęśliwi- powiedziałam
-Dzięki Caroline, wiesz  co jadę do niej - powiedział i już się zerwał by iść do samochodu
-Co?Nie Liam zaczekaj- krzyknęłam- piłeś?
-Nie spokojnie jestem trzeźwy
-Uff to powodzenia
Liam pojechał a ja wróciłam na imprezę
-Jak tam Kar?Wiesz spróbuj tego drinka jest pyszny, wiesz chce mi się tańczyć całą noc, zarąbista impreza nie uważasz? wiesz kupie sobie psa i kota i będzie fajnie, powiem ci szczerze że ta twoja kamienica jest ochydna, może zamieszkałabyś z nami mamy ładną wille zbliżyłybyśmy się do siebie i tak dalej,dobra trzymaj tego drinka ja idę potańczyć- powiedziła Jade.OK, musi przy stopować.
Kiedy ja rozmyślałam nad Jade podeszła do mnie Pezz z Zaynem.
-Co tam Caroline - zapytała 
-Nic po za tym że Jade obraża moją kamienice i jest masakryczne naćpana energetykami i coś gada o tym żeby się do was prze prowadzić, powiesz mi o co chodzi? - zapytałam
-Em nie wiem dlaczego Jade obraża twoją kamienice, ech a z tymi energetykami masakryczne przegięła ale zobaczysz jutro będzie cierpieć i to bardzooo- powiedziała Perrie
-Nie o to mi chodziło chodzi mi o ostatnią kwestie nie wymigasz się- powiedziałam
- Ok, ok no bo wiesz byłoby nam łatwiej, tobie i nam, bliżej się poznać od teraz jesteś jedną z nas - powiedziała
-To miłe, ale poczekam do końca miesiąca no bo wiesz nie chcę marnować tygodnia albo dwóch, ile zostało do końca sierpnia- zapytałam 
-Trzy dni- powiedział Zayn 
-Co? - zdziwiłam - serio
-No tak czyli musisz jak najszybciej wprowadzić się do nas jupi - powiedziała Perrie - My pójdziemy tańczyć
Kiedy Zayn z Perrie poszli potańczyć podszedł do mnie Harry
-Zatańczysz Caroline - zapytał
-Z przyjemnością- opowiedziałam i podałam mu dłoń, którą on lekko musną ustami 
Właśnie w tej chwili puścili wolną piosenkę.Harry położył swoje ręce na moje biodra a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.Łał strasznie mocno reaguje na jego dotyk.Popatrzyłam na jego teńczówki,co było błędem bo utonęłam w pięknej zieleni.Nie no nie wytrzymam, spuściłam wzrok na moje buty. Harry lekko uniósł mój podbródek i pocałował mnie w policzek. Przeszłam mnie  kolejna fala rozkoszy taka głęboka że nie wiedziałam czy ustoję w miejscu
-Dziękuje- powiedział i musną moją dłoń,dopiero wtedy zorientowałam się że stoję w miejscu.Poszłam do łazienki, stanęłam przed lustrem. Jego pocałunek na dłoniach i policzku taki, taki delikatny, ta burza loków taka seksowna, te oczy przepełnione zielenią pełne, pełne porządania. Nie, nie no Caroline nie no nie mów mi że się zakochałaś w Harrym nie.NIE weź się ogarnij.Spokojnie on ci się tylko podoba to tylko zauroczenie. OBY TYLKO ZAUROCZENIE.


I JEST NIEWIEM KIEDY KOLEJNY. Niewiedziłałam że uda mi się go dziś napisać bo mam masakrycznego doła mam tak dużo powodów żeby się załamać ale nie będe was tym gnębić. Udało mi się dotrzymać obietnicy? Udało następny może w Piątek ale nie wiem. TAK JAK JUŻ MÓWIŁAM NIE WIEM CZY W TYM TYGODNIU BĘDE MIAŁA WENE.
PYTANIA:
1. Co będzie z Liamem i Dan?
2. Naćpana Jade xx takie tam żeby nie było nudno
3.Taniec Kar i Harrego co z tego będzie?
4. I końcówka co będzie z Kar i jej uczuciami?
KOCHAM WAS BARRRRRDDDDDZOOOOO 
DZIĘKUJE ZA TE 105 WYŚWIETLEŃ I MAM NADZIEJE ŻE BĘDZIE JESZCZE WIĘCEJ 
MÓWIŁAM JUŻ ŻE WAS KOCHAM?
SZCZYPIOREK XX

sobota, 19 października 2013

ROZDZIAŁ 4

Rozdział 4
fajna muzyka 
-Zgadzam się- krótka i zwięzła odpowiedź która na zawsze może odmienić moje życie
-Jej to super- krzyknęła Perrie i mnie przytuliła. Zrobiło mi się tak dziwnie cieplutko na sercu. Czułam się taka szczęśliwa, doceniona i ogólnie ogóle nie samotna
-Może poszłabyś z nami na zakupy- zapytała Jessy
-Pewnie czemu nie-  powiedziałam
- JEJ TO SUPER-krzyknęła Perrie, już ją polubiłam jest taka radosna i słodka.
-Dziewczyny jutro widzimy się o 11, musimy nagrać piosenkę musicie wy myśleć tytuł- powiedział Mike- A ty Caroline jakbyś mogła wpadnij do mnie o 10- dodał 
- Dobrze będę punktualnie- powiedziałam 
-To co idziemy na zakupy- powiedziała Jade, kiedy wyszłyśmy z firmy Poszłyśmy na miasto.
-Ej choć my do salonu fryzjerskiego muszę poprawić ten kolor włosów- powiedziała Jade- ostatni raz u fryzjera byłam 3 tygodnie temu.
-Ok obrazu wymyślcie coś z moimi włosami przy was czuje się jak jakiś wyrzutek jak wy macie takie zajefajne włosy- powiedziałam a dziewczyny zaczęły się śmiać
-Co byś powiedziała na ombre- zapytała Jess
- Ciekawe - powiedziałam
Weszłyśmy do wielkiego salonu fyzierskiego. Końcowy efekt był niesamowity.Strasznie mi się moje włosy podobały.


-Perrie ty jesteś z Zaynem czy z Harrym- niepewnie zapytałam
- A co podoba ci się któryś z nich- powiedziała Perrie ze śmiechem
-Nie no brzydcy to oni na pewno nie są- powiedziałam
-Ale który ładniejszy- dopytywała się Perrie
-Oj nie wiem oboje są seksowni a tobie życzę powodzenia z Zaynem-powiedziałam
-Z skąd wiesz że jestem z nim
-Pasujecie do siebie- powiedziałam
-Dzięki ty i Harry też- dodała
-Co ta jasne- powiedziałam
-Dziewczyny też tak sądzą więc się nie sprzeczaj
Weszłyśmy do sklepu z butami.Spojrzałam na jedną z półek.


-O mój boże jestem w raju- powiedziałam kiedy spojrzałam na te wszystkie lity- Jakie one piękne
-Łał widzę że kochasz lity tak jak Perrie martensy- powiedziała Leigh
-Niom te buty są cudowne na razie mam tylko 3 pary- powiedziałam
- Ja też mam mało tylko 13 par martensów- powiedziała z obojętnością Perrie
-Ile - zdziwiłam się- to niby mało
-Ech zobaczyłabyś buty Nialla- powiedziała
-Kogo?- zdziwiłam się
-A takiego słodkiego Irlandczyka spokojnie niedługo go poznasz- powiedziała Jessy
-Które lepsze z flagą USA czy te czarne z ćwiekami- zapytałam dziewczyny
-Z flagą USA te z ćwiekami wiele dziewczyn teraz ma z flagą USA są unikatowe - wyraziła swoje zdanie Leigh
Wzięłam buty i poszłam do kasy.


 No co jak żyć  to żyć na całego ot teraz to będzie moje motto życiowe,- pomyślałam
-Caroline chłopcy robią imprezkę o 19 wpadniesz- zapytała Perrie
Z miłą chęcią, pomyślałam
-Nie mogę jutro rano muszę wstać do pracy a i jeszcze to spotkanie o 10 - głupi zdrowy rozsądek
-No proszę poznasz resztę chłopców, proszę proszę proszę - błagała Perrie
- Dobrze poproszę szefa o dzień wolnego, znowu chyba że mnie wyleje - powiedziałam
-Tak by było najłatwiej- powiedziała Leigh
-Ok będziemy po ciebie za piętnaście 19 - powiedziała Jess- a zaraz przyjedzie kierowca i zawiedzie cię do domu
Pojechałyśmy samochodem do mojej kamienicy. W czasie jazdy zaczęłyśmy śpiewać piosenke którą za komponowałam, która jak narazie nie miała tytułu. Coraz bardziej się zmieniam, staje się otwarta, zaprzyjaźniam się.
- A może Wings?- zapytałam
-Ale co Wings?- zdziwiła się Leigh
-Tytuł- powiedziłam
-Zaj***- powiedziała Prerrie- jesteś niesamowita
O jak miło się robi na sercu kiedy słyszy się takie słowa.
-Dzięki za wspaniały dzień do zobaczenia za piętnaście 19 - powiedziałam i wyszłam z samochodu
Weszłam do mieszkania,rzuciłam szpilki w kąt.Przebrałam się w jakieś stare dresy i jakąś wychamlaną bluzkę.Zadzwoniłam do szefa i poprosiłam o tydzień wolnego. Zgodził się bo  pierwszy raz dziś wzięłam wolne więc dał mi tydzień wolnego.Poszłam do łazienki pomalowałam sobie tak oczy.


 Włosy zostawiłam takie jakie były tylko trochę pokręciłam końcówki i poszłam naszykować sobie ubrania.Ubrałam się  w koszule, spódnice i nowe buty Spojrzałam na zegarek 18:45. Zamknęłam mieszkanie i wyszłam na dwór. Podjechała limuzyna,
-Witaj Caroline, mogę mówić ci Kar przez K ok bo przez C to tak jak samochód a chyba nie chcesz być samochodem więc Kar albo Karol ale Kar to fajna ksywka nie uważasz bo według mnie to jest super - powiedziała na jednym wydechu Jade
- Co wy jej dałyście wariatki?- zapytałam patrząc z wytrzeszcz onymi oczami na Jade
-Wypiła 5 puszek energetyka bo jej posmakował i mówiła że jest śpiąca a chce iść na imprezę i dlatego teraz wygląda na naćpaną- powiedziała Perrie
-Kar, kar ładnie dziś wyglądasz - powiedziała jakby naćpana Jade
- Dziękuje, ok czyli od teraz mówcie mi Kar, Perrie to będzie Pezz, Leidht to Lee,Jess to Jess,  a Jade to Jade - powiedziałam
- To ja - krzyknęła Jade- Jade Amelia Triwall, jedna z członkiń Little Mix, urodzona 
26 grudnia 1992       , w  South Shields
-Tak Jade wszystkie to wiemy spokojnie - powiedziała Lee
-Jesteśmy na miejscu - krzyknęła Jess
Wyszłyśmy i zobaczyłyśmy tą wille.



- O ja pier*ole do jest wielkie, o a jak tu ślicznie- cały czas mówiłam kiedy szłyśmy przez ogród do domu chłopców. Za drzwi wyłoniła się piątka chłopców,.
-Cześć dziewczyny,- krzykną pasiasty.Dlaczego pasiasty? Bo miał zarąbistą bluzkę w paski, czerwone podwinięte spodnie i vansy bez skarpetek - my się chyba nie znamy jestem Louis Tomilson
-Caroline Colin jeśli tak bardziej oficjalnie
-O nowa tekściarka wiele o tobie słyszałem od..- przerwał bo z jego ust wydał się cichy jęk
-Jestem Niall Horan bardzo miło mi cię poznać- aa to ten od butów, słodki Irlandczyk, blondynek
-Caroline ale mów mi Kar, Jade to wymyśliła- powiedziałam
-Cześć- powiedziała Jade i  pomachała im
- A ja jestem Liam- powiedział miły brunet
-Caroline, Kar- powiedziałam
-No to co zapraszam na imprezkę- powiedział Harry


A więc jest i 4. Chyba najdłuższy, taki trochę taki nijaki a więc pytania do rozdziłau:
1.Co sądzicie o przyjaźni z Little Mix?
2.Jak myślicie z kim będzie Caroline?
3.Co sądzicie o nowych włosach Caroline a butach?
A Co sądzicie o Jade? nAĆPANA SORRY TO TAKIE TAMY WYMYŚLONE NA  HISTORI XD 

KOLEJNY ROZDZIAŁ MOŻLIWE ŻE W NIEDZIELE ZALEŻY OD PLANÓW JAKIE BĘDZE MIAŁA BO JUTRO NA PEWNO NIE BO IDĘ NA MIASTO 
A I WARUNEK 5 ROZDZIAŁ JAK BĘDZIE 100 WYŚWIETLEŃ  XX
KOCHAM WAS SZCZYPIOREK XX
 A I KOCHAM WAS JESZCZE RAZ XX XD TAKI TAM SZCZYPIOREK

sobota, 12 października 2013

ROZDZIAŁ 3

Rozdział 3
Nowa szansa, nowe życie, nowe problemy chcę nowego życia, nie chcę cały czas stać w miejscu, chcę jakieś problemy. Nie chcę monottonnnego życia. Tak to zabierało mi sen z powiek. Nie śpię i tak rozmyślam o tym że mam już dość tej kawiarni tego wszystkiego. Muszę przestać użalać się nad swoim życiem i zacząć żyć tym co teraz a nie przeszłością. Bo tak zmarnuje sobie życie. Nie chcę  cały czas mieszkać w kamienicy i cały czas pracować w kawiarni. Chcę założyć rodzinę, mieć cudownego męża, mieć 2 cudownych dzieci i w końcu żyć pełnią życia. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu 7.10. O ja cię co ja będę robić przez tyle czasu.W sumie wytwórnia znajduje się we wschodniej części Londynu a ja mieszkam w północnej. Metrem zajmie mi to z 20 minut. Ech kiedy w końcu zacznę żyć tak naprawdę to kupie sobię samochód. Wstałam zrobiłam sobię na śniadanie, jajecznicę. Potem poszłam do łazienki, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się tak bardziej elegancko bo w końcu szłam na spotkanie. Spojrzałam na zegarek 9:45. Wyszłam z domu i poszłam na metro. Przy okazji kupiłam sobie srebrny wisiorek
jak brać wszystko to brać. Wyszłam z podziemi i skierowałam się w stronę budynku. Zauważyłam wiele szklanych drapaczy chmur. W końcu znalazłam się pod wielkim biurowcem z inicjałami S&M. Weszłam do środka i skierowałam się do recepcji.
- Dzień dobry jestem umówiona na spotkanie z panem Walker- powiedziałam do ślicznej recepcjonistki
-Tak, tak pan Walker czeka już w swoim gabinecie piętro 15 nr. 87- powiedziała 
-Dziękuje bardzo dowidzenia- powiedziałam 
- Dowidzenia i życzę powodzenia- powiedziała 
-Nie dziękuje nie chcę zapeszyć- powiedziałam i poszłam w stronę windy
Wjechałam nią, i zaczęłam iść długim korytarzem aż w końcu znalazłam drzwi. Zapukałam usłyszałam ciche proszę i weszłam do gabinetu.
-Dzień dobry- powiedziałam
- Witaj Caroline bardzo miło mi cię widzieć proszę mów mi Mike- powiedział mężczyzna pomiędzy 30 a 40. Miał czarne włosy, kilkudniowy zarost i brązowe oczy.
-Bardzo mi miło Mike- powiedziałam wtedy do gabinetu wpadły 4 dziewczyny w tym Perrie którą poznałam wczoraj.
-Cześć ty musisz być Caroline bardzo miło mi cię poznać jestem Jade- powiedziała śliczna dziewczyna o bordowym kolorze włosów
 -Mi też bardzo miło poznać Jade- powiedziałam 
-Ja jestem Jesica ale mów mi Jess- powiedziała ładna brunetka chyba brunetka trudno odgadnąć jej kolor włosów
- A ja jestem Leigh ale mów mi Lei - powiedziała dziewczyna o granatowo-czarnym kolorze włosów
-A mnie już poznałaś- powiedział Perrie 
- Bardzo miło mi was wszystkich poznać- powiedziałam z uśmiechem prawdziwym, szczerym uśmiechem
Kiedy tak się patrze na dziewczyny przypominam sobie że muszę w końcu pójść do fryzjera.
- Dobrze dziewczęta usiąćcie- powiedział Mike- Caroline dziewczynom oraz mi bardzo spodobała się twoja piosenka, muzyka, tekst są wspaniałe. Chciałbym to wypromować. Więc chciałbym ci za proponować współpracę z Little Mix. Byłabyś ich tekściarką. Jeśli piszesz takie teksty i tworzysz taką muzykę sama musisz być choć trochę muzykalna więc byłabyś przy nagraniach i tak dalej.Oczywiście twoje pieniądze będą wynosić za piosenki, muzykę i tak dalej ale bez za przyjaźnienia się z tymi wariatkami nic z tego nie wyjdzie. Moja księgowa napiszę umowę i wszystko a więc....


Jest i 3 przepraszam za te wszystkie problemy i że tak długo nie dodawałam  jeśli dobrze pójdzie to 4 pojawi się gdzieś tak jeszcze przed czwartkiem ale nie obiecuję 
JEST JESZCZE WAŻNA RZECZ 

KOCHAM KAŻDEGO KTO TO CZYTA BARDZO BARDZO 
 A I MIŁEGO WEEKENDU 3 DNI WOLNEGO JUPPPPIIII
XX SZCZYPIOREK 



KOCHAM TEGO GIFFFA


piątek, 11 października 2013

ROZDZIAŁ 2

Rozdział 2

Obudziłam się wcześniej niż budzik co mnie strasznie zaskoczyło.I do tego czułam się bardzo wypoczęta. Wstałam i popatrzyłam przez okno słońce, Spojrzałam na termometr 25 stopni Celsjusza. To chyba niemożliwe ja chyba śnie. Londyn i taka pogoda chyba graniczy z cudem i to bardzo dużym cudem.Może dzisiejszy dzień będzie inny. Ubrałam się w spódnicę i bluzkę chyba pierwszy raz od roku ubrałam się w spódnicę ten dzień jest dziwnyyyy. Zjadłam śniadanko i wyszłam z kamienicy. Pierwszy raz chciałam się uśmiechnąć do ludzi, w podskokach iść do pracy jak mała dziewczynka, żyć pełnią życia. Może to nie dzień jest dziwny tylko ja, może? Autobus stał i wyglądało to tak jakby czekał specjalnie na mnie a ja wolałam się przejść. Szczęśliwa szłam do kawiarni. Weszłam do kawiarni w której przywitała mnie Zoe. Znajoma z kawiarni to z nią najwięcej rozmawiam taa... mówimy sobie cześć i tyle, to i tak jak dla mnie to dużo. 

-Hej Caroline- powiedziała Zoe

- Hejka- odparłam i na tym nasza rozmowa dobiegła końca.Zoe długo próbowała nawiązać ze mną kontakt ale jak ja odpychałam ją od siebie więc dała sobie spokój.

 

*******************************

  Przyjmowałam każde zamówienie ze szczerym uśmiechem nie tak jak zawsze  sztucznym. W czasie przerwy.

-Caroline jacyś klienci się o ciebie pytają jacyś dwaj mega przystojni faceci i ładna blondynka- powiedziała

-Serio naprawdę o mnie może ci się pomyliło- zapytałam

-Nic mi się nie pomyliło dokładnie mówili o tobie tylko nie znali nazwiska- powiedziała Zoe

-Ok to pójdę- powiedziałam i zobaczyłam chłopaka na którego wpadłam  a z nim czarnowłosego, przystojnego chłopaka za kilkudniowym zarostem oraz śliczną blondynkę

- W czym mogę pomóc?- zapytałam   

-Tak to ty - powiedział ten na którego wpadłam- proszę uciąć

- A więc pewnie zastanawiasz się po co tu przyszliśmy- powiedział loczek

- Oj Harry przestań, ja jestem Perrie, to jest Harry a to Zayn- powiedziała blondynka która jak teraz wiem ma na imię Perrie 

- Bardzo spodobała nam się twoja piosenka jest wspaniała nasz manager Little mix chciałby się z tobą spodkć- powiedziała przyjazna blondynka

-Ale z skąd wogóle wzięliście moją piosenkę i znacie moje imię- Zdziwiłam się 

- Jak wpadłem na ciebie to wpadł ci twój tekst- powiedział Harry  

-No i chcielibyśmy się ciebie spytać czy masz więcej takich tekstów i czy byś spotkała się z naszym managerem żeby pogadać o tej piosence i ustalić Parę rzeczy- powiedziała Perrie

1 SZANSA na milion opłaca się? Pewnie że tak nad czym ja się zastanawiam tylko pytanie czy ja tego chcę czy chcę wyjść z monotonnego trybu życia? ZARYZYKOWAĆ? PEWNIE ŻE TAK!

-Ok to kiedy miałabym się spotkać z tym managerem - zapytałam

-Jutro o 12 - powiedziała Perrie

-Ok będę- powiedziała

- Bardzo miło było cię poznać  no to do zobaczenia- powiedzieli razem 

-Nawzajem to do zobaczenia- powiedziałam uśmiechnięta

Powiedziałam szefowi że mnie jutro nie będzie zgodził się bez oporów. Wyszłam z kawiarni.Ciekawe jak to będzie?  

JEST I 2 PISANY NA SZYBKO NIE BĘDE MÓWIŁA PRZEZ KOGO  SĄ BŁĘDY WIEM WIEM

KOCHAM WAS BARDZOOOO

XX SZCZYPIOREK   :*     

ROZDZIAŁ 1

ROZDZIAŁ 1



Pierwsze  takty  piosenki King of Leon oznajmiały że trzeba się wyrwać z krainy marzeń.O tak tylko na to czekałam kolejny beznadziejny dzień. W okropnym deszczowym
Londynie. Miasta którego szczerze nienawidzę , spojrzałam w okno tak kolejny pochmurny, deszczowy dzień. No ale czego ja się mogłam spodziewać po Londynie? Słońca może 30 stopni Celsjusza tak  oczywiście. Dlaczego wogóle tu mieszkam?Hmm może dlatego że tylko tu 19 latka może mieć prace na normalny etat za normalne pieniądze które wystarczają na życie. Śniadania to ja już nie zdążę zjeść.
Ech nienawidzę dni na które mam na 7 rano do pracy. Czyli nienawidzę prawie wszystkich poza czwartkiem, sobotą i niedzielą.Ubrałam się w to , wzięłam parasolkę i wyszłam z domu. Spojrzałam na przystanek właśnie w tej sekundzie odjechał mój autobus a kolejny będzie równo za 10 minut. Co się bardziej opłaca czekać 10 minut i później jechać 5 plus korki czy pójść i iść 15 minut. Okej no to trzeba się przejść. Pomyślałam o czymś i chciałam to zapiać na jednej z tekstów . Wyciągnęłam teczkę wypchaną papierami. Tak tak kto normalny nosi ze sobą taką teczkę. Niestety ja nie jestem normalna. Zaczęłam pisać i się z kimś zderzyłam. Moje papiery wylądowały na chodniku.
-Kur**-przeklnełam pod nosem i nawet nie spojrzałam na osobę z którą się zderzyłam poczuła ostry zapach męskich perfum
- Przepraszam - powiedział męski głos i pomógł mi zbierać papiery a ja dalej nawet na niego nie spojrzałam 
Zebrałam papiery i rozejrzałam się. Jestem już pod Starbucks  w którym pracuje. Gdyby nie to zderzenie poszłabym przed siebie. Odwróciłam się by spojrzeć na chłopaka z którym się zderzyłam. On akurat patrzył się na manie. Wyłapałam jego zielone teńczówki i szybko  weszłam do kawiarni.

            &&&&
W kawiarni był mały ruch więc spokojnie mogłam sobie siedzieć i pisać. Ech czasem samotność mnie dobija . Kiedy tak jedyną osobą z którą możesz porozmawiać o wszystkim jest twój miś Tobbi leżący na łóżku. Mam już tak od 7 lat. Od wypadku rodziców. W sumie to od 6 lat bo jeszcze przez rok w domu dziecka miałam brata Nathana o 2 lata starszego.Nie zapomnę jak obiecywał że będzie ze mną że jakoś to razem przetrwamy. Aż pewnego dnia słyszę że mój brat uciekł od tamtej pory się nie odezwał a ja nie chcę go znać. Uciekł rok po śmierci rodziców. I od tamtej pory jestem sama.Po śmierci moich rodziców zmarła jeszcze moja jedyna ciotka która miała się nami zajmować.Więc w taki sposób straciłam całą rodzinę. Dom dziecka to był najgorszy okres w moim życiu. Skakałam z radości kiedy w wieku 18 lat wyszłam z         tamtą. I tak wylądowałam w Londynie. Mieście o którym marzy wiele nastolatek by tu mieszkać. Strasznie mnie to zadziwia nie widzę tu nic wyjątkowego. Mieszkam tu od roku i nie znalazłam tutaj nic magicznego i cudownego poza no może poza sklepami.Wiem tylko jedno to miasto mnie przeraża i strasznie się go boje, ale wiem jakie miasto jest straszniejsze, niebezpieczne i gorsze Nowy York.
ps. CO O TYM SĄDZICIE WIEM WIEM PEWNIE GŁUPIE I NUDNE JAK CHOLERA PRZEPRASZAM
PS2 BĘDE SIĘ PODPISYWAĆ XX SZCZYPIOREK

XX SZCZYPIOREK


AAAA I KOCHAM WAS

Prolog

PROLOG

Czy zastaniawialiście się kiedykolwiek czy świat by coś stracił kiedy by was nie było?
Czy ktoś by za wami płakał? Oczywiście rodzina a jeśli nie masz rodziny? Jeśli jesteś sama na tym świecie chociaż w oku ciebie jest miliony ludzi z różną kulturą językiem, religią. Ty jesteś sama. Choć jest jedna rzecz dla której chcesz żyć to  stylistyka i tworzenie muzyki. Niby banalene, głupie ale dla ciebie cały świat. A co jeśli jedno spotkanie odwróci twoje życie jeśli to co kochasz okaże się tym co możesz robić w dalszym życiu. Co jeśli pięciu wariatów i cztery wariatki pokażą ci jakie życie potrafi być piękne. Co jeśli masz szanse żyć inaczej, wśród prawdziwych przyjaciół. Co jeśli to jedna szansa na milion. Co jeśli dojdzie do tego miłość. To wszystko i nic znajdziecie na tym blogu....

:) ...


OGŁOSZENIE

A WIĘC TAK TEN BLOG TO KONTYNUACJA  JEDNEGO  TAKIEGO TAM BLOGA DO KTÓREGO ZAPOMNIAŁAM HASŁA I TAK DALEJ ZA CHWILĘ DODAM BOHATERÓW, PROLOG, 1 ROZDZIAŁ, 2 ROZDZIAŁ WSZYSTKO TO CO BYŁO NA TAMTYM A POD WIECZÓR DODAM ROZDZIAŁ 3
TO CHYBA TYLE W OGŁOSZENIACH 
WIĘC PARĘ GIFÓW