piątek, 11 października 2013

ROZDZIAŁ 1

ROZDZIAŁ 1



Pierwsze  takty  piosenki King of Leon oznajmiały że trzeba się wyrwać z krainy marzeń.O tak tylko na to czekałam kolejny beznadziejny dzień. W okropnym deszczowym
Londynie. Miasta którego szczerze nienawidzę , spojrzałam w okno tak kolejny pochmurny, deszczowy dzień. No ale czego ja się mogłam spodziewać po Londynie? Słońca może 30 stopni Celsjusza tak  oczywiście. Dlaczego wogóle tu mieszkam?Hmm może dlatego że tylko tu 19 latka może mieć prace na normalny etat za normalne pieniądze które wystarczają na życie. Śniadania to ja już nie zdążę zjeść.
Ech nienawidzę dni na które mam na 7 rano do pracy. Czyli nienawidzę prawie wszystkich poza czwartkiem, sobotą i niedzielą.Ubrałam się w to , wzięłam parasolkę i wyszłam z domu. Spojrzałam na przystanek właśnie w tej sekundzie odjechał mój autobus a kolejny będzie równo za 10 minut. Co się bardziej opłaca czekać 10 minut i później jechać 5 plus korki czy pójść i iść 15 minut. Okej no to trzeba się przejść. Pomyślałam o czymś i chciałam to zapiać na jednej z tekstów . Wyciągnęłam teczkę wypchaną papierami. Tak tak kto normalny nosi ze sobą taką teczkę. Niestety ja nie jestem normalna. Zaczęłam pisać i się z kimś zderzyłam. Moje papiery wylądowały na chodniku.
-Kur**-przeklnełam pod nosem i nawet nie spojrzałam na osobę z którą się zderzyłam poczuła ostry zapach męskich perfum
- Przepraszam - powiedział męski głos i pomógł mi zbierać papiery a ja dalej nawet na niego nie spojrzałam 
Zebrałam papiery i rozejrzałam się. Jestem już pod Starbucks  w którym pracuje. Gdyby nie to zderzenie poszłabym przed siebie. Odwróciłam się by spojrzeć na chłopaka z którym się zderzyłam. On akurat patrzył się na manie. Wyłapałam jego zielone teńczówki i szybko  weszłam do kawiarni.

            &&&&
W kawiarni był mały ruch więc spokojnie mogłam sobie siedzieć i pisać. Ech czasem samotność mnie dobija . Kiedy tak jedyną osobą z którą możesz porozmawiać o wszystkim jest twój miś Tobbi leżący na łóżku. Mam już tak od 7 lat. Od wypadku rodziców. W sumie to od 6 lat bo jeszcze przez rok w domu dziecka miałam brata Nathana o 2 lata starszego.Nie zapomnę jak obiecywał że będzie ze mną że jakoś to razem przetrwamy. Aż pewnego dnia słyszę że mój brat uciekł od tamtej pory się nie odezwał a ja nie chcę go znać. Uciekł rok po śmierci rodziców. I od tamtej pory jestem sama.Po śmierci moich rodziców zmarła jeszcze moja jedyna ciotka która miała się nami zajmować.Więc w taki sposób straciłam całą rodzinę. Dom dziecka to był najgorszy okres w moim życiu. Skakałam z radości kiedy w wieku 18 lat wyszłam z         tamtą. I tak wylądowałam w Londynie. Mieście o którym marzy wiele nastolatek by tu mieszkać. Strasznie mnie to zadziwia nie widzę tu nic wyjątkowego. Mieszkam tu od roku i nie znalazłam tutaj nic magicznego i cudownego poza no może poza sklepami.Wiem tylko jedno to miasto mnie przeraża i strasznie się go boje, ale wiem jakie miasto jest straszniejsze, niebezpieczne i gorsze Nowy York.
ps. CO O TYM SĄDZICIE WIEM WIEM PEWNIE GŁUPIE I NUDNE JAK CHOLERA PRZEPRASZAM
PS2 BĘDE SIĘ PODPISYWAĆ XX SZCZYPIOREK

XX SZCZYPIOREK


AAAA I KOCHAM WAS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz